Sokołowski trafił na Górny Śląsk za sprawą byłego już dyrektora Ruchu, Krzysztofa Ziętka. W oczach trenera Radolskyego nie znalazł jednak uznania. - Nie tego się spodziewałem. Zmienił się szkoleniowiec i zmieniła się wizja drużyny. Gdybym wiedział, że tak się może stać, to chyba postąpiłbym inaczej i odszedłbym już latem - powiedział Sokołowski w rozmowie z dziennikarzami Przeglądu Sportowego.
Teraz 37-letni pomocnik zastanawia się, czy nie zmienić barw klubowych zimą. - Kontrakt z chorzowskim klubem obowiązuje mnie do czerwca 2008. Muszę jednak porozmawiać z trenerem Radolskym w cztery oczy. Chcę się dowiedzieć, czy widzi dla mnie miejsce w drużynie. Potem podejmę decyzję - kończy.