- Kiedy przed rokiem Arsenal przygotowywał się do spotkania z Barcelona na Camp Nou, wielka debata dotycząca bramkarzy kręciła się wokół jednego pytania: czy Arsene Wenger sprowadzi dla Manuela Almunii zastępcę o uznanej marce? - pisze Jeremy Wilson z Daily Telegraph. - Od tego czasu dyskusja ewoluowała w stronę tego, czy będzie to Łukasz Fabiański, czy Wojciech Szczęsny - dodaje angielski dziennikarz.
Wilson przypomina, że obaj polscy bramkarze Kanonierów wyszli spod ręki tego samego fachowca - Krzysztofa Dowhania. - Miał 10 lat. Jego ojciec, którego kiedyś trenowałem, przyprowadził mi go, żebym stwierdził, że czy ma szansę stać się bramkarzem - wspomina Dowhań na łamach Daily Telegraph swój pierwszy kontakt z Wojciechem Szczęsnym, dodając, że już wtedy widział u niego łatwość nauki, a pewność siebie odziedziczył po tacie Macieju.
Dowhań wierzy w to, że perspektywa występu na Camp Nou nie zachwieje psychiką niespełna 21-letniego Szczęsnego. - Dla takiego młodego bramkarza to spełnienie marzeń. W pierwszym meczu pokazał, że umie radzić sobie z presją. Spodziewam się, że na Camp Nou nie będzie inaczej, chociaż drugi sprawdzian zawsze jest trudniejszy - zaznacza szkoleniowiec bramkarzy warszawskiej Legii.