Według pierwszych założeń mecz Polonii Warszawa z Górnikiem miał się odbyć na zakończenie rundy jesiennej. Wówczas ligowcom szyki pokrzyżowała zimowa aura, która pokryła piłkarskie murawy kilkunastocentymetrową warstwą śnieżnego puchu i pierwszą kolejkę rundy rewanżowej przesunięto na ostatni weekend lutego. Mecz przy Konwiktorskiej zaplanowano na niedzielę, lecz do stolicy wybrańcy trenera Adama Nawałki ruszyli już w piątek. W kadrze zresztą nie obyło się bez niespodzianek.
Do autokaru wiozącego śląską drużynę do jednego z podwarszawskich ośrodków, gdzie zabrzanie spędzą ostatnich kilkanaście godzin przed meczem nie wsiadł Sebastian Nowak, którego w kadrze dojść niespodziewanie zastąpił Mateusz Sławik. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że 30-latek do kadry Górnika dołączył zaledwie tydzień temu i w przeciwieństwie do Nowaka nie przepracował z zespołem okresu przygotowawczego.
Z zimowych nabytków do Warszawy z drużyną wyjechali także Robert Jeż i Michal Gasparik. Realne szanse na występ od pierwszego gwizdka sędziego ma jednak tylko ten drugi. - Robert dołączył do nas trochę za późno. We wtorek odbyliśmy analizę gry najbliższego rywala. Gdyby był z nami już od poniedziałku byłby brany pod uwagę przy ustalaniu wyjściowej jedenastki - wyjaśnia Adam Nawałka. Słowak o miejsce w wyjściowym składzie powalczy za to na mecz z Zagłębiem Lubin.
W kadrze zabrakło za to miejsca dla kontuzjowanych Michała Pazdana i Macieja Bębenka. Pierwszy wciąż ma na ręce gips, a drugi wraca do treningów po kilkutygodniowej przerwie. - Doszliśmy z klubowym lekarzem do wniosku, że w przypadku Michała pośpiech jest niewskazany i z Polonią nie zagra. Maciek był z kolei długo wyłączony z zajęć i musi nadrobić zaległości - argumentuje trener Górnika. Na debiut w ekstraklasie poczekają także Gabriel Nowak i Mateusz Zachara, dla których także miejsca w kadrze zabrakło.
Godzien uwagi jest za to powrót do zespołu Piotra Gierczaka. Doświadczony pomocnik był na początku sezonu jednym z najlepszych zawodników beniaminka ekstraklasy. Podczas treningu poprzedzającego mecz z GKS-em Bełchatów skręcił jednak stopę na tyle niefortunnie, że złamał kość strzałkową. Po półrocznej rekonwalescencji 35-latek wrócił do rywalizacji o miejsce w wyjściowej jedenastce. Jego głównym kontrkandydatem wydaje się być Daniel Sikorski, który z siedmioma trafieniami został królem strzelców w zimowych grach kontrolnych drużyny z Roosevelta.