Przemysław Trytko: Rola rezerwowego mnie nie interesuje

Finalizacja rozmów z Jagiellonią na temat przeprowadzki do Bytomia Przemysława Trytko była jednym z ostatnich ruchów włodarzy Polonii w zimowym okienku transferowym. Obie strony z tym transferem wiążą duże nadzieje.

Po tym jak z Polonią pożegnali się tej zimy Maciej Bykowski i Mariusz Ujek, włodarze bytomskiego klubu rozpoczęli poszukiwania następcy dla duetu doświadczonych snajperów. Po trwających tydzień negocjacjach umowę ze śląskim klubem podpisał Przemysław Trytko, który trafił na Olimpijską na zasadzie półrocznego wypożyczenia z Jagiellonii Białystok.

Rosły napastnik z przeprowadzką do Bytomia wiąże duże nadzieje. - Zależało mi na tym, żeby trafić do klubu, w którym będę mógł liczyć na regularne występy na boiskach ekstraklasy. Zdecydowałem się na przeprowadzkę do Polonii i na pewno nie traktuję tego jako krok w tył. Chcę pomóc drużynie w walce o utrzymanie - przekonuje 23-letni napastnik.

O pozyskanie gracza lidera ekstraklasy Polonia rywalizowała z pierwszoligowym Piastem Gliwice. Dla pochodzącego z Opola zawodnika głównym wykładnikiem była jednak szansa regularnych występów na boiskach ekstraklasy. - Rzeczywiście były prowadzone rozmowy z Piastem, ale zdecydowałem się na Polonię. Czy lepiej walczyć o utrzymanie w ekstraklasie, niż o awans? Taką podjąłem decyzję i na tym był koniec tematu - wyjaśnił były gracz Arki Gdynia.

W kadrze bytomskiej drużyny obok Trytki znajduje się obecnie tylko dwóch nominalnych napastników. O miejsce w ataku niebiesko-czerwonych rosły napastnik będzie walczył z Grzegorzem Podstawkiem i Robertem Wojsykiem. - Przyszedłem tutaj, żeby grać. Będę walczył o miejsce w pierwszej jedenastce, bo rola rezerwowego, czy zawodnika wchodzącego z ławki mnie nie interesuje. Wiem, że nikt nie da mi miejsca w składzie za darmo, dlatego na treningach daję z siebie wszystko i liczę, że trener to zauważy - dowodzi nowy nabytek Polonii.

Rundę wiosenną podopieczni trenera Roberta Góralczyka zainaugurują starciem z GKS-em Bełchatów. Pierwotnie mecz miał się odbyć w rundzie jesiennej, ale wówczas szyki ligowcom pokrzyżowała aura. - Niedawno przeszedłem zabieg i na dojście do pełni dyspozycji potrzebuję jeszcze tydzień, góra dwa. Do spotkania z Bełchatowem zostało niewiele czasu, ale będę robił wszystko, by ten czas wykorzystać na to, by dojść do pełni sprawności - zapewnia snajper bytomian.

Komentarze (0)