- Nie będę ukrywać, że temat ŁKS-u się pojawił. Ale tylko rozmawialiśmy i trudno powiedzieć, co z tego wyniknie. Zresztą to nie jedyna propozycja, jaką mam. Jednak nie powiem, jakie to propozycje. Byli tacy, którzy się przechwalali, a nic z tego nie wychodziło i zostawał tylko śmiech - mówi w wywiadzie dla Gazety Wyborczej 22-letni zawodnik Legii.
- Jestem z Warszawy, więc oczywiście najbardziej chciałbym zostać w Legii. Gdyby nie było satysfakcjonującej propozycji, mogę poczekać pół roku, do końca sezonu. Ale na dłuższą metę muszę coś znaleźć. W Legii grałem tylko w Pucharze Polski i Pucharze Ekstraklasy, a w lidze wchodziłem najwyżej na końcówki. Rozmawiałem z trenerem. Usłyszałem, że nie muszę odchodzić, ale najbliższe pół roku będzie nadal tak wyglądało - dodał. - Mój menedżer rozmawia z kontrahentami, jednak nie są to łatwe rozmowy i może dopiero w Hiszpanii dowiem się, że mam stawić się w innym klubie. W każdym razie w tej chwili trenuję z Legią. Do środy nic się nie zmieni - zakończył Smoliński. Rozegrał on w polskiej lidze 48 meczów strzelając w nich 2 gole, a w 2005 roku został uznany za Odkrycie Roku.