- Jedziemy do Gdańska pełni optymizmu, jednocześnie zdając sobie sprawę, że gramy z zespołem, który jak rzadko który w ekstraklasie jest rozpoznawalny pod względem stylu, jaki prezentuje w każdym meczu. Nie zawsze wygrywają, ale grają ciekawą piłkę. My postaramy się dostroić do ich poziomu i dobrze wypaść - zapowiedział na przedmeczowej konferencji prasowej trener Michniewicz.
Nowy szkoleniowiec Widzewa zdaje sobie sprawę z krótkiego stażu w nowym klubie. - Cztery dni to jest bardzo mało czasu patrząc przez pryzmat tego, co chciałoby się zrobić z drużyną, ale od pierwszego dnia mojej pracy, wszystkie sukcesy i niepowodzenia tego zespołu przyjmuję "na klatę" ja. Nie będę zrzucał winy na kogokolwiek spoza naszego wąskiego grona, czyli zawodników i trenerów. Razem złapani, razem powieszeni - ponosimy wspólną odpowiedzialność za to co się wydarzy w Gdańsku - wyjaśnił Michniewicz, który jednak nie traci optymizmu.
- Mam nadzieję, że będzie pozytywnie. Udało nam się już nakreślić pewne rzeczy, jeśli chodzi o sposób naszej gry. Przychodząc do Widzewa powiedziałem, że chcę, żeby mój zespół wygrywał, a przegrywał jak najrzadziej, ale jeśli już to w swoim stylu. Liczę na to, iż mecz w Gdańsku będzie małym krokiem do przodu w jego kreowaniu - powiedział na konferencji trener Widzewa.
Kontynuując swoją wypowiedź, Michniewicz przedstawił na konferencji ogólny zarys stylu gry, jakiego oczekuje od swoich piłkarzy. - Przede wszystkim musimy być powtarzalni zarówno w zachowaniach defensywnych, jak i ofensywnych. Chciałbym, żeby każdy zawodnik wiedział jaki popełnił błąd na boisku poprzez trening i odprawy taktyczne. Moja filozofia pracy z piłkarzami to przede wszystkim trenowanie głowy, otwieranie nowych horyzontów, pokazywanie obszarów, które dotychczas nie były wykorzystywane. Widzew powinien wykorzystywać wszystkie swoje atuty i jednocześnie dążyć do tego, aby przeciwnik ujawnił jak najmniej swoich i był zmuszony do zmiany swojej koncepcji gry. Nie jest to łatwe, ale taki cel postawiłem drużynie - wyjaśnił Michniewicz. Trener Widzewa kładzie również duży nacisk na elastyczność w ustawieniu zespołu.
- Nie chcę, żeby Widzew grał tylko w jednym ustawieniu. Musimy je zmieniać w zależności od tego jaki jest wynik na boisku. Zawodnicy powinni umieć grać w co najmniej trzech ustawieniach. Nie jest to wcale takie trudne do zrealizowania. W mojej filozofii podstawowym ustawieniem do każdego kolejnego jest klasyczne 4-4-2. Jeśli będziemy umieli grać w takiej konwencji, to uda nam się ta sztuka również w innych - powiedział szkoleniowiec łodzian.
Trener Michniewicz nie zamierza dokonywać znaczących przemeblowań w podstawowej jedenastce swojego zespołu. - Istotnych zmian w składzie nie przewiduję. Biorę pod uwagę wszystkich zdrowych zawodników. Nie zamierzam robić żadnych rewolucji - nie będę burzył tego co do tej pory dobrze funkcjonowało. Jednak już od pierwszego mojego meczu planuję wprowadzać korekty - wyjaśnił trener Michniewicz.
Widzew po raz kolejny ma kłopoty kadrowe, o czym mówił również nowy szkoleniowiec. - Bieniuk jest wyłączony z treningów i nie jest brany pod uwagę przy wyjeździe do Gdańska. Jeśli chodzi o bramkarzy, to wiem który z nich zagra w Gdańsku, ale z oczywistych względów nie odpowiem na to pytanie. Jedno jest pewne - ten kto wystąpi w bramce w sobotę, będzie grał już do końca rundy - zapowiedział Michniewicz.
Trener Widzewa poproszony został również o analizę swojego najbliższego przeciwnika. - Lechia ma cały skład piłkarzy, którzy mają komfort, gdy posiadają piłkę przy nodze. Każdy z nich ma duże umiejętności techniczne, przez co rzadko stosują przerzuty na drugą stronę boiska. Lechiści konstruują dużo akcji krótkimi, szybkimi podaniami, które najczęściej przechodzą przez Surmę. Mają świetne skrzydła i silnego wysuniętego napastnika, a także groźne stałe fragmenty gry. Wymieniłem dużo pozytywnych cech rywali, ale weźmy też pod uwagę, że tracimy do nich tylko 5 punktów. Widzew mógł mieć również 5 punktów więcej i być na miejscu gdańszczan. My też potrafimy grać w piłkę i taktycznie przygotować się do meczu, tak więc liczę na dobre spotkanie w sobotę - podsumował swoją wypowiedź szkoleniowiec łodzian.