Wszystko przez podawacza piłek, który sam ustawił futbolówkę w narożniku pola karnego. Wedle regulaminu nie miał prawa tego zrobić. Palermo sugerowało, że jego piłkarze byli zdezorientowani całym zajściem i nie pokryli w polu karnym Brazylijczyka Manciniego, który chwilę później zdobył zwycięskiego gola.
Prezes Palermo - Maurizio Zamparini po otrzymaniu decyzji odpowiednich organów Lega Calcio nie ukrywał swojego oburzenia.
- To normalne, że odrzucono nasze odwołanie. We Włoszech wygrywa podstęp i to kolejne potwierdzenie tej tezy. Przynajmniej pokazaliśmy społeczności jak tutaj funkcjonują pewne rzeczy. Marne pocieszenie, ale próbowaliśmy - powiedział.