Zwycięstwo wydarte z gardła - relacja z meczu Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Dolcan Ząbki

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Miało być zwycięstwo, by w dobrych nastrojach kończyć rundę jesienną i tak też się stało. Termalica Bruk-Bet Nieciecza ograła na własnym stadionie Dolcan Ząbki i ze spokojem może oczekiwać piłkarskiej wiosny. Do rozegrania pozostał jeszcze co prawda mecz z Piastem Gliwice, lecz niecieczanie po tym jak wydarli zwycięstwo z Dolcanem rywalom niemal z gardła, pewnie usytuowali się ponad strefą spadkową.

Piłkarze Mirosława Hajdy od początku spotkania starali się narzucić swój styl gry. Nie wychodziło im to jednak najlepiej, bowiem to goście częściej zagrażali bramce Termaliki. Uderzenia Grzegorza Piesio oraz Piotra Bazlera były jednak mocno niecelne. Gospodarze także starali się stwarzać sobie podbramkowe sytuacje, lecz obrońcy Dolcanu świetnie uprzedzali napastników Termaliki. Aktywny w ich szeregach był zwłaszcza Marcin Szałęga, jeden z bohaterów ubiegłotygodniowego spotkania z Pogonią Szczecin, który w meczu z Dolcanem zdążył zaprezentować kilka udanych akcji. Zdążył, ponieważ już w 25. minucie musiał opuścić boisko z powodu kontuzji. Co ciekawe, podzielił los Bartłomieja Piszczka, który dla odmiany był bohaterem meczu z Flotą Świnoujście, lecz także w tym spotkaniu złapał kolejną kartkę i zabrakło go tydzień później w Szczecinie. Szałęgę zastąpił na lewej flance nominalny obrońca Andrzej Wójcik.

Wielu pukało się w czoło gdy trener Hajdo dokonywał tej roszady. Szkoleniowiec niecieczan pokazał jednak w ostatnich meczach, że potrafi podejmować odważne decyzje i przynoszą one na ogół pożądany skutek. Tak było i tym razem, bowiem Wójcik, podobnie jak Szałęga, sprawiał mnóstwo problemów piłkarzom gości. To po jego dośrodkowaniu w 34. minucie najlepszą sytuację w pierwszej części gry zmarnował Łukasz Cichos. Najlepszy strzelec beniaminka I ligi nie grał dobrego spotkania. Podobnie jak jego partner z ataku Piotr Trafarski. Obaj byli mało widoczni. Wraz z kolejnymi minutami napór Termaliki stawał się coraz silniejszy. Strzały Karola Piątka oraz Trafarskiego były jednak niecelne. Goście nie pozostawali dłużni i odpowiedzieli uderzeniami Bazlera oraz Piesio. W obu sytuacjach znakomicie interweniował Piotr Towarnicki.

W 53. minucie spotkania Hajdo postanowił ożywić grę Termaliki. Piątka zastąpił Łukasz Szczoczarz. Ta zmiana również była trafiona, bowiem cztery minuty później, to właśnie Szczoczarz dał Termalice prowadzenie. Były napastnik Cracovii popisał się bardzo precyzyjnym uderzeniem i Piotr Misztal był bez szans w tej sytuacji. Ten sam zawodnik chwilę później mógł podwyższyć na 2:0, jednak główkował niecelnie po kolejnym dobrym dośrodkowaniu Wójcika. Do końca spotkania obraz gry nieco się zmienił. Goście koniecznie starali się doprowadzić do wyrównania a gospodarze umiejętnie się bronili, nieraz rozpaczliwie, lecz grając z kontry nie potrafili dobić rywala. Niecieczanie dowieźli jednak korzystny rezultat do końca spotkania i zdobyli arcyważne trzy punkty, tym bardziej, że ich rywalem był zespół, z którym na wiosnę będą rywalizować o utrzymanie w I lidze.

Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Dolcan Ząbki 1:0 (0:0)

Bramka:

1:0 - Szczoczarz 57'

Składy:

Termalica: Towarnicki - Kowalski, Cios, Baran, Kubowicz, Piątek (53' Szczoczarz), Prokop, Metz (56' Piszczek), Szałęga (25' Wójcik), Cichos, Trafarski.

Dolcan: Misztal - Piesio, Hirsz, Ciesielski, Dadacz (60' Wróbel), Korkuć, Bazler, Koziara (65' Kubicki), Gawęcki (55' Robaszek), Stretowicz, Kosiorowski.

Żółte kartki: Kowalski, Metz (Termalica) oraz Gawęcki, Robaszek, Wróbel (Dolcan).

Sędziował: Mariusz Złotek (Stalowa Wola).

Widzów: 2000.

Źródło artykułu: