Jan Urban: Chcę pomóc Polonii

Jan Urban udanie zadebiutował na ławce trenerskiej Polonii Bytom. W pierwszym meczu pod jego wodzą bytomianie pokonali Cracovię 1:0 i utrzymali bezpieczną przewagę nad drużynami ze strefy spadkowej. - Chcę pomóc Polonii - mówi Urban, tłumacząc swoją decyzję o związaniu się ze śląskim klubem.

W tym artykule dowiesz się o:

Wszystko potoczyło się błyskawicznie. W piątek popołudniu doszło do trójstronnego porozumienia na linii Polonia - Jurij Szatałow - Cracovia, na mocy którego Szatałow ma zostać nowym trenerem Pasów. W związku z tym jego obowiązki na kilkanaście godzin przed sobotnim spotkaniem przy Kałuży 1 przejął Urban.

- Nie spodziewałem się, że w ogóle taka sytuacja może nastąpić. Nie myślałem już o tym, że w tej rundzie zasiądę na ławce trenerskiej jakiejkolwiek drużyny - zdradził nowy trener Polonii, który przez ostatnie 7 miesięcy pozostawał bez zatrudnienia, odkąd został zwolniony z Legii Warszawa.

- Miałem telefon od prezesa Bartyla, który powiedział, że są w takiej sytuacji, że zostali bez trenera. Znaliśmy się przelotnie i umówiliśmy się na spotkanie. W czasie tej rozmowy musiałem podjąć decyzję, ponieważ trzeba było szybko załatwić formalności - opowiada Urban. - Po podjęciu decyzji o zostaniu trenerem Polonii od razu zacząłem się zastanawiać nad tym, czy to dobra decyzja. Ciągnęło mnie do zawodu, ale nie myślałem, że to nastąpi w tej rundzie - dodaje były reprezentant Polski.

Urban związał się z Polonią jedynie półtoramiesięcznym kontraktem. Pod koniec roku ma rozmawiać z działaczami Polonii o ewentualnym przedłużeniu umowy. - Wszystko rozegrało się w ciągu kilku godzin. Nigdy jeszcze nie podejmowałem decyzji w ten sposób. Nigdy wcześniej też nie podpisywałem kontraktu na 1,5 miesiąca, ale to moja prośba. Chciałem pomóc Polonii. Wydaje mi się, że ten zespół ma duży potencjał i potrafi grać w piłkę, kombinacyjnie - tłumaczy.

Co ciekawe, Urban dołączył do swoich nowych podopiecznych jeszcze w piątek wieczorem, ale spotkał się z nimi dopiero w dniu meczu. Zdążył przekazać piłkarzom jedynie drobne wskazówki dotyczące Cracovii. - Wiedzieliśmy, że w przekroju całego spotkania Cracovia może odczuwać skutki meczu pucharowego. Dlatego chcieliśmy przetrzymać początek i zaatakować pod koniec spotkania - przyznał po sobotnim spotkaniu nowy szkoleniowiec bytomian.

Komentarze (0)