Obiekt, na którym na co dzień swoje mecze rozgrywa Polonia nie tylko wizualnie powala na kolana, ale za to powalać może... dosłownie. Wszystko to za przyczyną szkód górniczych, które bezlitośnie dotknęły stadion im. Edwarda Szymkowiaka.
Za ich przyczyną w Bytomiu większość ziem leży bardziej w poziomie niż w pionie. Gdyby klubowy budynek umiejscowiony tuż przy stadionie przyodziać we wrotki śmigałby po miejscowych pagórkach aż miło. Nic w tym dziwnego, bowiem nieopodal stadionu leży KWK Bobrek, a bezpośrednio pod murawą górnicy na co dzień kopią węgiel. Ziemia się zapada, a wraz z nią połowa murawy, dlatego też pod jedną bramkę przy Olimpijskiej jest ”pod górkę”.
Z problemem tym miejscowe władze nie umieją sobie poradzić od dłuższego czasu. Z innej beczki Polonia tak naprawdę nie miała prawa awansować do ekstraklasy. Grający w sezonie 2006/07 jako beniaminek zaplecza ekstraklasy bytomianie spisali się jednak rewelacyjnie i pozbawili marzeń o awansie m.in. Lechię Gdańsk, Polonię Warszawa, Śląsk Wrocław i Piasta Gliwice.
Z czasem drużyna na ekstraklasę w Bytomiu powstała, ale stadion, jaki jest... każdy widzi. Prawdę mówiąc pewnie niektóre bytomskie gimnazja mają lesze boiska przyszkolne. Nic w tym dziwnego, jeżeli spojrzymy na fakt, iż bytomski obiekt powstał w 1929 roku, a zatem zalicza się do stadionowych nestorów, których zresztą na Śląsku nie brakuje.
Brama główna i od tego miejsca wszystko staje na głowie
Na pierwszy rzut oka budynek klubowy wygląda normalnie, ale...
...wystarczy podejść trochę bliżej...
...i wszelkie złudzenia znikają
Gołe trybuny pod zegarem to dopiero początek obrazu nędzy...
...i rozpaczy. Tutaj kultowe internetowe hasło "daj kamienia" nabiera innego znaczenia
Trzy ścianki, blaszany daszek i loża VIP jak ta lala! Nawet VIP może poczuć się jak zwykły szalikowiec...
...a dziennikarz jak VIP. Tylko wieje jak w kieleckim...
A schodów było, ze 140! Latem zawodnicy schodzą, zimą... zjeżdżają na d...
Na dole wszystko wygląda solidnie. Trochę "pod górkę", ale grać trzeba
Osiem rurek i kilka metrów ceraty - recepta na dach na ekstraklasę - dla tych... niekumatych
Jak widać w Bytomiu za wesoło nie jest, ale może coś ruszy. Prezes klubu startuje na prezydenta miasta, wieloletni kapitan do Rady Miejskiej. Podobno mają o nowy stadion zawalczyć.
Nieco obok całego zamieszania są kibice, którzy i tak wiedzą, co jest najważniejsze: