Tydzień temu na posiedzeniu Komisji Sportu radni zaopiniowali prezydentowi Bydgoszczy wniosek o dokapitalizowanie Zawiszy. Miasto miało dać poręczenie na kredyt w wysokości 900 tysięcy złotych. Sprzeciwiał się temu wiceprezydent Maciej Grześkowiak. - Próba dofinansowania takiego tworu to pomysł absurdalny. Możemy nawet dać dwa miliony, ale bez zmian właścicielskich nie pójdziemy o krok naprzód - potwierdził.
Radni byli głusi na opinie zastępcy prezydenta. W środowe przedpołudnie Rada Miasta zgodziła się poręczyć kredyt w wysokości 700 tysięcy złotych dla spółki WKS Zawisza Bydgoszcz SA. Te pieniądze pozwolą klubowi na spokojne dokończenie rundy jesiennej. Na styczeń przyszłego roku Konstanty Dombrowicz zapowiedział, że miasto przeznaczy dla piłkarzy ponad 1,5 miliona złotych.
Prezes Maciej Skwierczyński już zapowiedział, że wycofa wniosek z sądu gospodarczego o upadłość spółki. To jeszcze nie koniec zamieszania wokół Zawiszy. 4 października odbędzie się walne zgromadzenie członków mniejszościowego udziałowca, czyli Stowarzyszenia Piłkarskiego. Wówczas ma dojść do głosowania nad sprzedażą trzech procent akcji oraz praw do loga oraz znaku towarowego ''Zawisza''. To jeden z warunków postawionych przez Zbigniewa Bońka, który od tego uzależnia dalszą pomoc w poszukiwaniu sponsorów dla bydgoskiego klubu.