Andrzej Kretek: Skończyły się wymówki

Już w sobotę o godz. 19:15 łodzianie rozpoczną drugie w tym sezonie wyjazdowe spotkanie. Przeciwnikami będą zawodnicy gdyńskiej Arki, która w oczach trenera Andrzeja Kretka wydaje się być drużyną jak najbardziej w zasięgu widzewiaków. Nie wiadomo jednak, jak sobotni goście pokażą się na sztucznej murawie, która zdaniem szkoleniowca może stanowić utrudnienie w grze.

- Czeka nas drugi wyjazdowy mecz, jednak gramy tym razem na sztucznej nawierzchni. Co prawda od dwóch tygodni trenujemy na takim typie boiska, jednak różnica między sztuczną trawą, a normalną jest znacząca. Mam jednak nadzieję, że zespół zdołał się przygotować w takim okresie czasu do takiego rodzaju placu gry. - powiedział trener Andrzej Kretek. - Jedziemy z myślą o zwycięstwo, tak jak przed każdym spotkaniem, a więc nasze założenia nie zmieniają się. W naszych szeregach są już z powrotem kadrowicze. Dla nich może ta trawa stanowić problem, ale z drugiej strony są to profesjonaliści, więc powinni szybko się zaadaptować. Mam 11 piłkarzy na europejskim poziomie, tylko nie wszyscy jeszcze pokazują pełnię swoich umiejętności. - dodał szkoleniowiec Widzewa.

Trener łódzkiej drużyny wyjaśnił na czym polega różnica między sztuczną nawierzchnią a naturalną trwą. - Piłka na sztucznej murawie odbija się nieco inaczej niż normalnie. Wydaje się, że jest ona bardziej miękka. Kiedy trawa jest sucha, futbolówka odbija się "tępo", a gdy jest mokra - dostaje poślizgu. Różnica w zachowaniu piłki jest więc dość znaczna. Sam miałem okazję grać na takim boisku, zwłaszcza podczas turniejów w Niemczech. Jest to fantastyczna sprawa jeśli chodzi o zimowe przygotowania, natomiast jeśli chodzi o ligowe spotkania nie jest to idealne rozwiązania. Trzeba jednak dodać, że obie drużyny będą mieć w sobotę te same warunki i nie ma co więcej na ten temat dywagować, tylko grać o zwycięstwo. - wyjaśnił na czwartkowej konferencji prasowej szkoleniowiec Widzewa.

Głos na temat najbliższego meczu zabrał także obrońca łodzian - Ugochukwu Ukah. - W poprzednich meczach pokazaliśmy, że jesteśmy silną drużyną. Mieliśmy po prostu zbyt mało szczęścia. W meczu z Wisłą swoich okazji nie wykorzystali Sernas i Grischok, a brakowało w obu przypadkach jedynie 1-2 metrów. Jeśli chodzi o spotkanie z Polonią, to bliski szczęścia był Dudu. Z Koroną podnieśliśmy się po straconej bramce. Oczywiście szanujemy Arkę, ale w Gdyni będziemy walczyć przede wszystkim o 3 punkty. - zapowiedział defensor Widzewa.

Trener Kretek podkreślił na czwartkowej konferencji prasowej, iż tym razem w razie niepowodzenia nie będzie mógł tłumaczyć drużyny tak, jak miało to miejsce w ostatnich czterech kolejkach. - Na początku sezonu graliśmy z samą czołówką. Teraz nie ma już takiego wytłumaczenia, ponieważ gramy z zespołem, który jest jak najbardziej w naszym zasięgu. Mam nadzieję, że cały tydzień, który poświęciliśmy na ten mecz przyniesie efekty. Fizycznie jesteśmy gotowi, tak więc liczę na to, że dobrze zaczniemy to spotkanie. Pewne jest, że do Gdyni nie pojedzie z nami Durić. - powiedział Kretek.

Szkoleniowiec Widzewa wypowiedział się także w temacie rekonwalescentów, którzy z powodu urazów nie wystąpili w pierwszych czterech kolejkach ekstraklasy. - Istnieje możliwość, że Ostrowski i Robak wystąpią już w niedzielę w meczu Młodej Ekstraklasy. - zapowiedział trener Kretek.

Spotkanie między zespołami Arki i Widzewa odbędzie się w sobotę o godz. 19:15 na stadionie w Gdyni. Gospodarze zagrają w niebiesko-żółtych strojach, goście natomiast - w czerwonych.

Komentarze (0)