W poniedziałek do późnych godzin wieczornych trwały prace wykończeniowe na stadionie. Trzeba przyznać, że na przestrzeni ostatniego tygodnia obszar wokół obiektu przeszedł prawdziwą metamorfozę i we wtorek gości przywita...
Głód międzynarodowego futbolu w Krakowie jest tak duży, że organizatorzy spodziewają się kompletu publiczności, czyli ok. 18 tys. widzów. Niech nikogo nie zdziwi fakt, że na stadionie przy ul. Reymonta 22 gotowe do użytku stoją już trzy trybuny. Kibice zasiądą tylko na dwóch z nich - wschodniej i południowej. Północna natomiast, mimo że stoi dumnie od trzech lat, nie może być użytkowana, ponieważ do tej pory nie wykonano wymaganych dojść do niej... Organizatorzy jednocześnie apelują, by na mecz przyjeżdżać środkami komunikacji miejskiej (w tym wypadku tramwajami), bowiem pod obiektem brakuje miejsc parkingowych. Jedyny "parking" dla kibiców ciągnie się wzdłuż jedynej ulicy prowadzącej bezpośrednio pod stadion.
Do poniedziałku istniały poważne obawy o to, czy zadziała system identyfikacji biletów. Dzień przed meczem przeprowadzono próby, które zakończyły się pozytywnie. Jednak jeśli coś "nie wypali", gospodarze są przygotowani na tradycyjne wpuszczanie widzów, ręcznie targając bilety. Kibice na obiekt dostaną się 17 podwójnymi kołowrotkami na trybunę wschodnią oraz 20 pojedynczymi na trybunę południową.
Jeśli już kibic zaparkuje/przyjedzie tramwajem/dojdzie pieszo i wejdzie na swój sektor, będzie musiał być przygotowany na to, że w czasie meczu będzie trzeba obejść się bez tradycyjnej kiełbaski lub innej ciepłej strawy. Straż Pożarna nie zgodziła się jeszcze na przygotowywanie gorących posiłków, ponieważ na stadionie nie ma stałych punktów gastronomicznych. Inne nieudogodnienia? W konstrukcji dachów trybuny wschodniej i zachodniej jest miejsce na telebimy, ale tych na razie brak. Miasta ze względu na wciąż rosnące koszty budowy stadionu nie było na razie stać na ich zakup. Na razie za tablicę wyników posłuży ta ze starego stadionu, na której widniały napisy "Wisła" i "Goście". Przy okazji meczu reprezentacyjnego brawurowo zostaną zalepione nazwami państw.
Jednak nie tylko kibice mogą być zaskoczeni organizacją spotkania w Krakowie. Gospodarze zadbali również o niespodzianki dla piłkarzy i dziennikarzy... O ile reprezentacja Australii będzie przebierać się w komfortowych warunkach, bowiem została jej udostępniona szatnia, z której na co dzień korzysta pierwsza drużyna Wisły, to kadrowicze Franciszka Smudy ostatnie chwile przed rozpoczęciem spotkania spędzą... w kontenerach. - Nieważne gdzie się będziemy przebierać, ważne, żebyśmy wyszli i walczyli na boisku - próbuje łagodzić sytuację Ireneusz Jeleń.
W czasie niedzielnych zajęć reprezentacji Polski dopiero w ostatniej chwili przypomniano sobie, że na stadionie brakuje ławek rezerwowych, więc przytargano takowe z treningowego boiska Wisły. Na specjalną uwagę zasługuje asfaltowa droga wokół murawy, która nie zostanie przykryta inną nawierzchnią. Drogę z pawilonu medialnego na boisko piłkarze przebędą właśnie po tym "torze gokartowym" - jak pieszczotliwie pod Wawelem zwana jest jedyna droga funkcyjna wokół boiska. Dziennikarze natomiast - jak czytamy w informacji od PZPN - 15 minut przed meczem z pawilonu medialnego zostaną przeprowadzeni przez murawę na "miejsca prasowe" (bez pulpitów, bez łącza internetowego), a w przerwie spotkania nie będą mogli wrócić do pawilonu medialnego, do którego zostaną zaprowadzeni dopiero po końcowym gwizdku.