Marciano Bruma: Do Poznania po punkty!

Przed początkiem tego sezonu doszło w Arce do wielu zmian. Sporo zawodników odeszło, a w ich miejsce ściągnięto nowych, głównie zagranicznych piłkarzy. Jednym z nich jest Marciano Bruma, dla którego mecz z Wisłą był debiutem w żółto-niebieskiej koszulce. - Swój debiut w Arce oceniam dobrze, aczkolwiek uważam, że mogę grać jeszcze lepiej - przyznaje piłkarz w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Bruma w Gdyni pojawił się pod koniec czerwca, a już na początku lipca związał się z Arką dwuletnią umową. W piłkarzu tym pokłada się spore nadzieje, wszak ma on za sobą kilkadziesiąt występów w holenderskiej Eredivisie, a także angielskim Barnsley. Mecz z Wisłą był dla niego debiutem w nowym klubie. Jak ocenia ten występ? - Swój debiut w Arce oceniam dobrze, aczkolwiek uważam, że mogę grać jeszcze lepiej - przyznaje prawy defensor Arki w rozmowie z naszym portalem.

Teraz przed gdynianami kolejny mecz z czołowym zespołem ekstraklasy. W sobotę podopiecznych trenera Dariusz Pasieki czeka konfrontacja z mistrzem Polski - Lechem Poznań. Bruma przekonuje, że żółto-niebiescy do stolicy Wielkopolski jadą po zdobycz punktową, nie kryjąc przy tym, że pozostał ogromny niesmak po meczu z Wisłą Kraków: - Jeśli zagramy tak jak w meczu z Wisłą to możemy zapunktować. Tego ostatniego meczu wcale nie musieliśmy przegrać. Mieliśmy kilka klarownych sytuacji, niestety nie udało nam się ich wykorzystać. Powinniśmy zagrać blisko siebie, narzucić pressing przeciwnikowi.

Nie od dziś wiadomo, że siłą Lecha jest gra skrzydłami. Ostatnio jednak i ta formacja Kolejorza nie spisuje się na miarę oczekiwań. Głównym zmartwieniem trenera Jacka Zielińskiego jest jednak słaba skuteczność napastników. - Wiemy, w czym tkwi siła Lecha. Mają bardzo dobrych skrzydłowych. Na lewej stronie gra Kriwiec, a na prawej Peszko. Obaj posiadają bardzo dobre wyszkolenie techniczne, są niezwykle szybcy. Musimy na nich uważać, wzajemnie się asekurować, zagrać blisko przeciwnika - zauważa Bruma.

Marciano odniósł się również do środowego meczu towarzyskiego Ukraina - Holandia. W barwach Oranje zagrał bowiem jego młodszy brat, Jeffrey. - Nie oglądałem tego spotkania, gdyż przebywałem w innym miejscu. Wiem jednak, że w meczu tym zagrał mój młodszy brat, który został zmieniony dopiero pod koniec pojedynku. Zebrał on pochlebne noty za ten występ - zakończył 26-letni prawy obrońca.

Źródło artykułu: