Mimo że spotkanie to będzie pierwszym w ramach 2. kolejki ekstraklasy, dla krakowian będzie to dopiero debiut w sezonie 2010/2011. Pasy miały zacząć ligę tydzień temu od wyjazdu do Warszawy na Łazienkowską, ale na prośbę Legii, która na ten termin miała zaplanowany mecz sparingowy z Arsenalem Londyn, pojedynek przełożono na 16 sierpnia.
Zamiast z ekipą Macieja Skorży, Cracovia zagrała towarzysko z Mouloudia Club d'Alger. Próba generalna przed oficjalnymi meczami wypadła pomyślnie. Pasy po bramce Bartosza Ślusarskiego pokonały mistrza Algierii 1:0. - Jestem zadowolony z pracy chłopców. Siła jest w teamie. Nikt nigdy nie zawalił tego, nie wybrał swojego dobra kosztem dobra zespołu. Po rywalizacji z MC Alger analizowaliśmy spotkanie i widzieliśmy, że były momenty kiedy ktoś się poślizgnął, nie zdążył. Wówczas od razu trzech go uzupełniało, walczyło za niego - cieszy się Ulatowski.
Najbliższy rywal Pasów na inaugurację bezbramkowo zremisował u siebie z Jagiellonią Białystok. Przy wizycie Śląska na Suchych Stawach trener Cracovii spodziewa się interesującego widowiska: - Ofensywa Śląska jest bardzo mocna. Sotirović jest bez kontuzji. Diaz to król strzelców Boliwii. Śląsk to jedna z niewielu drużyn, która gra dwoma napastnikami. Do tego Kaźmierczak, Sobota, Mila w drugiej linii. Pobieżne wymienienie już wskazuje, że to silny zespół. Trener Tarasiewicz wziął na mecz z nami więcej napastników, niż zawodników innych formacji. Może być ciekawie.
Krakowianie rozpoczną sezon w popularnym ostatnio ustawieniu 1-4-2-3-1. - Zagramy jak wszystkie drużyny na mundialu - na dwóch defensywnych pomocników - zdradza Ulatowski i dodaje: - Bazujemy na kolektywie. Nie mamy indywidualności, ale jesteśmy zespołem solidnym, dobrze zorganizowanym na boisku. Potrafimy przechodzić z obrony do ataku i ustawiać się w defensywie. Na bazie tego, co pokażemy ze Śląskiem, będziemy mogli to ewentualnie korygować przed następnymi spotkaniami. Mecz jest najlepszym poligonem.
Po przeszło dwóch miesiącach pracy w Cracovii "Ula" poznał drużynę na tyle, by móc wyznaczyć sobie cel na nadchodzący sezon: - Piąte, szóste miejsce by nas satysfakcjonowało. Na tym poziomie zostały ustalone premie. Chłopcy przyjęli je z szacunkiem, bo są wyższe niż w zeszłym sezonie, ale i nasze cele są wyższe.
Na pytanie o nastrój tuż przed startem ligi, Ulatowski odpowiada: - Mam momenty skrajności, kiedy jestem w euforii, a za chwilę przybity. Jak w życiu. Nie podchodzę z pychą, ale i nie płaczę. Wiem, że siła zespołu jest większa niż sezon temu.