Jacek Zieliński (trener Lecha Poznań): Przegraliśmy mecz i Sparta gra dalej, to najkrótszy komentarz. Wszystkie nasze wysiłki nie starczyły na pokonanie Sparty. Myślę jednak, że zrobiliśmy wszystko, żeby awansować. Mieliśmy inne nadzieje, inne zamiary, ale boisko to zweryfikowało i pozostała nam gra w Lidze Europy. Sędzia nie do końca panował nad tym, co działo się na boisku i także stąd te agresywne zagrania i czerwone kartki. To był mecz pełen walki i fauli. Podejrzewam, że nie podobał się kibicom. Piłkarska prawda jest taka, że jak nie strzelasz bramek, to przegrywasz. Kolejny raz kończymy mecz wynikiem 0:1. To już jakieś fatum. Nasza sytuacja jest skomplikowana, bo bez względu na to, kto gra, nie umiemy strzelać goli. Musimy szybko zastanowić się co z tym zrobić. Liczę, że początek ligi zmobilizuje zawodników, zdejmie z nich presję tych pierwszych oficjalnych meczów.
Jozef Chovanec (trener Sparty Praga): Graliśmy w fajnej atmosferze. Będziemy przygotowani na to, że będziemy grać w piekle. Doping będzie jeszcze lepszy, gdy otwarty zostanie cały stadion. Dziękuję kibicom Lecha za stworzenie takiej atmosfery. Z pokorą podchodziliśmy do tego meczu. Byliśmy przygotowani na grę Lecha. Problemem były dla nas głównie sytuacje ze stałych fragmentów gry. Był to emocjonujący mecz.
Grzegorz Wojtkowiak (Lech Poznań): Ten karny był bardzo kontrowersyjny. Każdy z zawodników może powiedzieć, że sędzia tego wieczoru nie panował nad tym, co działo się na boisku. My jednak jesteśmy od tego, żeby grać. Staraliśmy się strzelić tę bramkę, ale po raz kolejny nie udało się. Zazwyczaj sytuacje mamy już na początku spotkania. Gdybyśmy teraz też strzelili pierwsi gola, to pewnie ten mecz inaczej by się ułożył.
Dmitrije Injać (Lech Poznań): Sparta to był przeciwnik absolutnie do ogrania. Nie pokazali wiele więcej od nas, a gola strzelili po kontrowersyjnym rzucie karnym. Po tej 50 minucie trochę uszło z nas powietrze. Trzy bramki to było bardzo trudne zadanie.