Sebastian Frey za czasów trenera Cesare Prandelliego miał zapewnione miejsce w składzie Fiorentiny. Kiedy klub przejął Sinisa Mihailović zapowiedział, że będzie szukał nowego bramkarza. Frey wówczas odgrażał się, że niezależnie kto pojawi się we włoskim klubie, to będzie musiał się pogodzić z rolą bramkarza numer dwa. Po pozyskaniu Artura Boruca, Francuzowi puściły jednak nerwy. Krytycznie wypowiedział się na temat dyrektora klubu Pantaleo Corvino. Na reakcję działaczy Fiorentiny nie trzeba było długo czekać. Frey został sprowadzony na ziemię, a dodatkowo otrzymał karę finansową.
Wszystko wskazuje na to, że Frey nie czuje się już tak pewnie w bramce Fiorentiny. Najlepszym dla niego rozwiązaniem byłoby przejście do innego klubu. Swego czasu zainteresowanie tym zawodnikiem przejawiały AC Milan i Manchester United. Na przeszkodzie stanęła jednak wysoka kwota odstępnego wynosząca 12 milionów euro. Były trener Boruca Krzysztof Dowhań zapowiada, że jeżeli dojdzie do rywalizacji Polaka z Francuzem, to lepszy powinien okazać się Boruc, który ma lepszą dynamikę i refleks.
Więcej w Przeglądzie Sportowym.