Wygrana na otarcie łez - relacja z meczu Stal Stalowa Wola - Warta Poznań

Piłkarze Stali Stalowej Woli wygrali swój pożegnalny mecz z zapleczem ekstraklasy. Pokonali przed własną publicznością Wartę Poznań 1:0. Dzięki temu zwycięstwu nie będą najsłabszą drużyną w lidze, wyprzedzą w tabeli Motor Lublin. Zielonym pozostaje się cieszyć, że to już koniec sezonu, bo spisywali się w ostatnich meczach fatalnie.

Od początku sobotnich zawodów w Stalowej Woli przewagę uzyskali gospodarze. Aktywny w ataku był Cezary Czpak, któremu brakowało jednak szczęścia. Goście zbytnio nie włączali się do akcji ofensywnych. W 8. minucie mogło być 1:0 dla Stali gdyby tylko Kamil Gęśla dograł do dobrze ustawionego Pawła Wasilewskiego, który mógłby stanąć oko w oko z Jakubem Miszczukiem. Chwile potem Tomasz Magdziarz ładnie uderzył z półwoleja i pomylił się o centymetry. To była pierwsza dogodna okazja dla Warty. W pierwszym kwadransie gry Zieloni zmarnowali kolejną dobrą okazję. Po błędzie Piotra Szymiczka w polu karnym Stali znalazł się Paweł Iwanicki, lecz jego uderzenie w ostatnich chwili zablokował Jacek Maciorowski.

Warta w pierwszej części gry miała jeszcze swoje szanse, ale nie były to tak klarowne okazje, aby móc trafić do siatki. Później w ciągu zaledwie 10 minut Czpak miał trzy okazje na bramkę, ale nie udało mu się celnie uderzyć na bramkę gości. Tuż przed końcem pierwszej części gry gospodarze zdobyli wprawdzie gola, ale arbiter dopatrzył się pozycji spalonej Gęśli. Chwile potem Sebastian Łętocha uderzył głową i do pełni szczęści zabrakło niewiele.

Na początku drugiej połowy Zieloni mogli zdobyć gola, ale w najlepszej sytuacji Piotra Reissa w polu karnym powstrzymał rozpaczliwym wślizgiem Krystian Lebioda. Kilka minut później kapitan Stalówki po raz kolejny popisał się ofiarną interwencją i zapobiegł utracie bramki przez swój zespół. Warta uzyskała przewagę, ale nie potrafiła jej udokumentować. Stalowcy z kolei nie byli w stanie zagrozić bramce ekipy z Poznania. W 79. minucie przeprowadzili jednak dobrą akcję i zdobyli gola. Z lewej strony w pole karne wpadł Iwan Litwiniuk, który zagrał wzdłuż bramki a tam Piotr Szymiczek z kilku metrów dopełnił formalności. - Straciliśmy frajerską bramkę, mimo że mogliśmy wcześniej strzelić gola - powiedział po zawodach piłkarz Warty, Marcin Mazurek.

Zieloni nie byli w stanie już zagrozić bramce Stali. Gospodarze z kolei głównie za sprawą wprowadzonego w 80. minucie Damiana Paprockiego mogli pokusić się o kolejne trafienie. Młody piłkarze ze Stalowej Woli w 86. minucie mógł zdobyć gola, gdyby zachował się bardziej egoistycznie. Debiutant w Stali przestraszył się chyba jednak konsekwencji i próbował odgrywać. W doliczonym czasie gry jego podania były już lepsze, ale ani Wasilewski, ani Czpak nie zdołali skutecznie wykończyć akcji i ostatnie Stal pokonała Wartę 1:0. - Jestem zadowolony z gry młodych chłopaków, szczególnie Paprockiego - powiedział na konferencji prasowej po spotkaniu trener zielono-czarnych Janusz Białek.

Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)

1:0 - Szymiczek 79'

Składy:

Stal: Zarzycki - Szymiczek, Lebioda, Maciorowski, Myszka (74' Wieprzęć), Gilar (46' Uwakwe), Łętocha, Litwiniuk, Czpak, Gęśla (80' Paprocki), Wasilewski.

Warta: Miszczuk - Marciniak, Przybyszewski, Wichtowski, Otuszewski, Laskowski, Seweryn (74' Ignasiński), Magdziarz, Iwanicki (80' Pawlak), Reiss, Kaźmierowski (61' Mazurek).

Żółte kartki: Maciorowski (Stal) oraz Marciniak (Warta).

Sędzia: Marcin Słupiński (Sieradz).

Widzów: 500.

Źródło artykułu: