Bezrobotny Zajac.
Podbeskidzie przyjechało nad morze bronić się przed spadkiem do drugiej ligi. Do wykonania swojego celu potrzebowali tylko jednego, niezbędnego punktu. Pierwsze minuty bardzo ostrożne. W grze królowały błędy i niedokładności. Obraz gry zmieniła akcja z 18. minuty. Z głębi pola asystował Bagnicki, błąd Mazurkiewicza wykorzystał szybki Patejuk, który wyszedł oko w oko z Żukowskim. Fatalnie ustawiony bramkarz Floty nie był w stanie powstrzymać uderzenia w długi róg i Podbeskidzie objęło wymarzone prowadzenie. Po uzyskaniu bramki, górale mogli spokojnie kontrolować grę. Flota nie była w stanie przeprowadzić żadnej składnej akcji, a ich ofensywne poczynania kończyły się najczęściej przed polem karnym gości. Dość powiedzieć, że Richard Zajac został zmuszony do pierwszej interwencji dopiero w samej końcówce meczu. W 30. minucie gry, boisko musiał opuścić kontuzjowany Ganowicz, a jego miejsce zajął Konieczny. Największe zagrożenie pod bramką Podbeskidzia w pierwszej połowie stworzył Broniewicz, który niefortunnym wybiciem prawie skierował piłkę do własnej bramki. Futbolówka minęła jednak słupek, a chwilę później piłkarze udali się do szatni.
Na murawie bez zmian.
Po przerwie, Petr Němec zdecydował się wprowadzić Michała Ciarkowskiego w miejsce fatalnie dysponowanego Nwaogu, ale obraz gry nie uległ kompletnie żadnej zmianie. Akcje konstruowali tylko przyjezdni. W 52. minucie Malinowski przestrzelił z niewielkiej odległości po indywidualnej szarży Patejuka. Kolejne minuty i kolejne zmiany rozwścieczonego Němeca. Na boisku zameldowali się Skwara i Krajanowski. Po godzinie gry było już jednak 2:0. Z rzutu wolnego sprzed pola karnego dośrodkował Matusiak, pod bramką Floty najwyżej wyskoczył Górkiewicz, który mimo asysty dwóch obrońców, skierował piłkę do bramki obok bezradnego Żukowskiego. W 64. minucie przepięknie przymierzył Matusiak, ale jego uderzenie z rzutu wolnego zakończyło swoją przygodę na poprzeczce bramki Floty. Spokojne pozostanie w gronie pierwszoligowców zagwarantował Podbeskidziu Patejuk. Bohater dzisiejszego widowiska uderzył sprzed pola karnego, skutecznie kończąc kolejną, dynamiczną indywidualną akcję w 68. minucie.
Kibice żegnają sezon.
Kibice, którzy opuścili stadion po trzecim trafieniu górali, nie stracili wiele. W 74. minucie Ensar Arifović mógł zmniejszyć rozmiary blamażu Floty, ale w sytuacji sam na sam nie zdołał nawet oddać strzału. Wdał się w bezsensowny drybling i w ostateczności stracił piłkę, kończąc rundę wiosenną bez zdobytej bramki. 83. minuta oznaczała pobudkę Zajaca, którego do interwencji zmusił strzałem z 25 metrów Jarmuż. Uderzenie w środek bramki nie sprawiło bramkarzowi Podbeskidzia żadnego problemu. Tuż przed końcowym gwizdkiem, boisko opuścił kontuzjowany Pruchnik, a chwilę później sędzie zakończył jałowe widowisko, w którym niewiele mogło się już odmienić. W obozie Podbeskidzia zapanowała umiarkowana radość utrzymania w gronie pierwszoligowców, a kibice Floty, którzy dotrwali do ostatniego gwizdka, opuszczali stadion w bardzo mieszanych nastrojach.
Flota Świnoujście - Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:3 (0:1)
0:1 - Patejuk 18'
0:2 - Górkiewicz 60'
0:3 - Patejuk 65'
Składy:
Flota Świnoujście: Żukowski - Fechner, Mazurkiewicz, Piszczek, Rygielski, Czapko (58' Krajanowski), Pruchnik, Niewiada (58' Skwara), Jarmuż, Nwaogu (46' Ciarkowski), Arifović.
Podbeskidzie Bielsko-Biała: Zajac - Górkiewicz, Ganowicz (30' Konieczny), Matawu, Broniewicz, Malinowski (88' Żyła), Matusiak, Patejuk (75' Kołodziej), Jarosz, Osiński, Bagnicki.
Żółte kartki: Arifović, Pruchnik, Mazurkiewicz, Rygielski, Piszczek (Flota) oraz Matusiak (Podbeskidzie).
Sędzia: Tomasz Garbowski (Kluczbork).
Widzów: 1600 (w tym gości: 30).
Najlepszy zawodnik Floty: -
Najlepszy zawodnik Podbeskidzia: Sylwester Patejuk
Najlepszy zawodnik meczu: Sylwester Patejuk