Jeszcze przed końcem sezonu zaczęto spekulować o zmianach w kadrze rewelacji minionego sezonu Ruchu Chorzów. Najgłośniej mówi się o odejściu z Cichej utalentowanego napastnika Artura Sobiecha. - Oficjalnie przyszła oferta tylko z Lecha. Nasze rozmowy trwają - przyznał dyrektor Niebieskich Mirosław Mosór. 14-krotni mistrzowie Polski są skłonni sprzedać swojego zawodnika, ale za duże pieniądze. Czy takowe będzie chciał wyłożyć poznański Lech okaże się w najbliższych tygodniach.
Oprócz "Abdula" Ruch może opuścić reprezentacyjny defensor Maciej Sadlok. Jednak obrońca Niebieskich zapowiedział ostatnio, że wolałby pozostać w Chorzowie na kolejny sezon.
Z końcem czerwca kontrakty kończą się Andrzejowi Niedzielanowi i Grzegorzowi Baranowi. "Wtorek" ma dać odpowiedź działaczom czy chce w dalszym ciągu grać w Ruchu. Trudniej przebiegają negocjacje z kapitanem Niebieskich. Według nieoficjalnych informacji pomocnik chorzowian za podpisanie nowego kontraktu zażądał 150 tysięcy złotych. Na taką kwotę działacze nie chcą się zgodzić. - Decyzja należy do zawodnika. Sytuacja jest patowa - przyznał Mosór.
Trener Niebieskich Waldemar Fornalik nie wyobraża sobie, że z jego zespołu odejdzie czterech podstawowych piłkarzy. - Nawet nie biorę tego pod uwagę. Nie jesteśmy w krótkim czasie zbudować drużyny. A przecież już w lipcu zagramy w pucharach. Jeśli doszłoby do wyprzedaży, to musielibyśmy usiąść i zastanowić się co dalej - powiedział szkoleniowiec. - Na dzień dzisiejszy nie wiem kto odejdzie, a kto zostanie - podsumował Mosór.
W Chorzowie jednak nie tylko mówi się o osłabieniach. - Myślimy nad wzmocnieniami - przyznał dyrektor Ruchu. - Priorytetem jest lewy obrońca. Wiosną, po odejściu Brzyskiego, był problem na tej pozycji. Pozostałe ruchy będą uzależnione od tego, kto odejdzie - dodał Waldemar Fornalik. Działacze Niebieskich nie chcieli zdradzić z kim negocjują. Nieoficjalnie mówi się, że Ruch zainteresowany jest pozyskaniem Marcina Komorowskiego z Legii i Łukasza Matuszczyka z KSZO.