Marcin Kikut: Nie mam żadnych oporów

Pod koniec listopada Marcin Kikut nabawił się kontuzji głowy. Pod koniec okresu przygotowawczego wrócił do treningów z drużyną Lecha Poznań, ale musiał czekać na zgodę od lekarzy. Otrzymał ją na początku kwietnia, a w zeszłym tygodniu trener Jacek Zieliński ponownie zaczął korzystać z usług Kikuta, choć na razie wpuszczając go tylko z ławki rezerwowych.

Marcin Kikut urazu doznał po upadku ze schodów. Stracił kilka miesięcy, ale w spotkaniu ze Śląskiem Wrocław wrócił na boiska ekstraklasy. - Czuję się dobrze, zarówno fizycznie jak i psychicznie, i nie mam żadnych oporów. Mam nadzieję, że w końcówce sezonu pokaże się z dobrej strony - mówi zawodnik Kolejorza.

"Kiki" pojawił się również na boisku w ostatnim kwadransie spotkania z Polonią Bytom, które lechici gładko wygrali 3:0. - Mieliśmy mecz już poukładany i trener dał odpocząć niektórym zawodnikom i w przerwie zrobił dwie zmiany. Szansę dostali ci, co mniej grali. Ja również pojawiłem się na boisku z czego bardzo się cieszę - dodaje Kikut.

Poznaniacy wyszli na boisko niesamowicie zdeterminowani, co przyniosło efekty w postaci szybko strzelonych bramek. - Po pierwsze rozdrażniło nas zwycięstwo Legii, a po drugie mieliśmy na uwadze wcześniejszy mecz z Lechią, gdy daliśmy rywalowi za dużo pola do gry i mogło się to dla nas skończyć źle. Zmieniliśmy taktykę i przyniosła ona efekt - opowiada lechita.

Lech gra wiosną bardzo dobrze, ale w dalszym ciągu ma punkt straty do Wisły Kraków. - Bardzo byśmy chcieli tego mistrza. Wisła wygrała na Legii, ma nad nami punkt przewagi i wciąż rozdaje karty. Ma dwa ciężkie mecze, podobnie jak my. Musimy robić swoje i zobaczymy co będzie z Wisłą - zakończył Marcin Kikut.

Źródło artykułu: