Szczęsny znów głośno przypomina o sobie Wengerowi

Wojciech Szczęsny po raz kolejny przyznał, że w swoim mniemaniu udowodnił już, że zasługuje na prawo walki o bluzę z numerem "1" w ekipie Arsenalu Londyn. 20-latek wypożyczony z Kanonierów do trzecioligowego Brentford FC głośno przypomina o sobie Arsenowi Wengerowi.

W listopadzie minionego roku Szczęsny został wypożyczony do Pszczół najpierw na kilka tygodni, ale następnie ustalono, że na Griffin Park pozostanie do końca sezonu. Młodzieżowy reprezentant Polski z miejsca stał się podstawowym golkiperem w ekipie Andy Scotta. Wystąpił w 25 spotkaniach Leauge One, w 9 z nich zachowując czyste konto i walnie przyczyniając się do spokojnego utrzymania zespołu w lidze. We wtorek został wybrany najlepszym graczem meczu z Tranmere Rovers, wygranego przez jego zespół 2:1.

Znakomita dyspozycja Szczęsnego sprawiła, że menedżer Brentford chce, by Polak występował w jego zespole także w przyszłym sezonie. - Trener bramkarzy Arsenalu był na większości spotkań, w których bronił Szczęsny i mógł widzieć jego postęp oraz to, że mamy na jego rozwój pozytywny wpływ. Nie wiemy, czy Arsenal stwierdzi, że w dalszym ciągu będziemy dobrym miejscem na rozwój Szczęsnego. Jeśli tak, to myślę, że mamy szanse na kolejne wypożyczenie - tłumaczy Scott.

Sam Szczęsny z kolei twierdzi, że jest już gotowy na walkę o bycie numerem "1" w bramce Kanonierów. Zwłaszcza, że po katastrofalnych wpadkach Łukasza Fabiańskiego zdaje się być pozbawiony konkurenta w rywalizacji o miejsce w składzie. Chociaż nawet Hiszpan nie cieszy się szacunkiem wśród angielskich komentatorów. - W Arsenalu nie ma bramkarza zasługującego na miano numeru "1". Almunia jest numerem "2", a Fabiański "3" - mówił legendarny snajper Kanonierów, Ian Wright.

- Wiem, że trafiłem do Brentford, żeby przekonać siebie i innych ludzi, że mogę walczyć o miejsce w bramce Arsenalu. Myślę, że udowodniłem niektórym, że mogę to zrobić w przyszłym sezonie - tłumaczy Szczęsny. - Wierzę, że gdybym otrzymał szansę w Arsenalu jeszcze zanim przyszedłem do Brentford, byłbym wystarczająco dobry. Do Brentford przyszedłem, żeby to tylko potwierdzić. Mam nadzieję, że niektórzy - w tym Arsene Wenger - widzą we mnie numer "1" na przyszły sezon - dodaje z właściwą sobie pewnością siebie polski bramkarz.

Szczęsny wrzuca też kamyczek do ogródka swoich bardziej doświadczonych konkurentów - Almunii i Fabiańskiego: - Na początku gry w Brentford powiedziałem, że w tej lidze trzeba się uczyć podstaw i chcę wykorzystać to potem w Arsenalu. W ostatnich miesiącach wszyscy mogli się przekonać, że bramkarze Arsenalu właśnie z podstawami mają problemy.

Tymczasem angielskie media podają, że Arsene Wenger pragnie w letnim okienku transferowym sprowadzić bramkarza Bayeru Leverkusen i reprezentacji Niemiec, Rene Adlera. Według nich francuski menedżer jest gotów wyłożyć za 25-letniego golkipera nawet 10 mln funtów.

Komentarze (0)