- Nie ma Kijowa, nie ma Ukrainy. Nie ma stolicy waszego kraju, nie ma mistrzostw w waszym kraju - powiedział Michel Platini. Platini 7 kwietnia zamierza spotkać się z nowym prezydentem Ukrainy Wiktorem Janukowyczem i zażądać od niego gwarancji, że stadiony w Kijowie i we Lwowie zostaną na czas oddane do użytku.
Platini zapowiada, że Euro 2012 może zostać również rozegrane na 4 polskich i 2 ukraińskich stadionach. Warunkiem jest jednak to, że jednym ze stadionów będzie Kijów. Platiniego martwi brak postępów w pracach nad stadionem w Kijowie. Jego zdaniem opóźnienie wynosi pięć miesięcy, a do Euro 2012 pozostało zaledwie 27 miesięcy. Ukraińcy tłumaczą jednak, że opóźnienia są związane z surową zimą.
UEFA straszy Ukrainę od roku 2008. Wtedy Platini po raz pierwszy ogłosił, że prace w Polsce postępują znacznie szybciej niż na Ukrainie. W 2009 roku z kolei wspomniał o tym, że część spotkań może zostać przeniesiona do Niemiec, jeżeli Ukraińcy nie uporają się z budową stadionów. W poniedziałek stwierdził jednak, że plan B nie istnieje. Platini podkreślił jednocześnie, że ufa Ukraińcom iż ci wypełnią swoje zobowiązania.
W obronie wschodnich sąsiadów stanęli również Polacy. Szef Spółki Euro 2012 Adam Olkowicz w specjalnym komunikacie podkreślił, że wierzy, iż UEFA uzna wielki wysiłek Ukraińców i nie wprowadzi zmian w schemacie rozgrywania spotkań.
Więcej w Przeglądzie Sportowym.