Tadeusz Socha: Byliśmy bliżej tych trzech punktów niż Legia

Tadeusz Socha, młody obrońca Śląska Wrocław nie zaliczy spotkania z Legią Warszawa do najbardziej udanych. Co prawda wrócił on do podstawowego składu wrocławian, ale został ukarany czerwoną kartką i musiał przedwcześnie opuścić plac gry. Jak przyznał sam Socha faul był, ale czy na czerwoną kartkę to już inna kwestia.

Piłkarze Śląska Wrocław po dwóch porażkach z rzędu w ostatniej kolejce wywalczyli jeden punkt i to na wyjeździe - w dodatku z Legią Warszawa. Wydawać by się mogło, że Wrocławiu może to być odebrane jako sukces, ale jednak nie do końca. - Myślę, że gdybyśmy taki wynik mieli zagwarantowany przed meczem to bylibyśmy z niego zadowoleni. Z przebiegu całego spotkania wydaje mi się, że to jednak my byliśmy bliżej tych trzech punktów niż Legia. Z jednej strony możemy być zadowoleni, ale z drugiej wiemy, że graliśmy dobrą piłkę i w tej pierwszej połowie mogliśmy strzelić bramkę, a to jednak my schodziliśmy w roli tego przegranego - stwierdził obrońca Śląska Wrocław, Tadeusz Socha. - Nie taka Legia straszna jak ją malowano - to jak najbardziej prawda - dodał.

Jak na razie w roku 2010 podopieczni Ryszarda Tarasiewicza w rozgrywkach ligowym nie radzą sobie tak, jak oczekują kibice zielono-biało-czerwonych. Spotkanie z Legią może być jednak przełomowe. - Cztery mecze i dwa oczka - i to zdobyte na wyjazdach, gdzie ostatnio mieliśmy problemy z grą na obcych stadionach. Mam nadzieję, że to będzie punkt zwrotny w tej naszej grze, a przede wszystkim w naszym zdobywaniu punktów - wyjaśnia młody reprezentant Polski.

Socha w starciu z drużyną ze stolicy Polski zagrał w podstawowym składzie, jednak nie dotrwał to ostatniego gwizdka, gdyż "wyleciał" z boiska za czerwoną kartkę. - Udało mi się wskoczyć do pierwszej jedenastki no i przytrafiła się ta czerwona kartka. Troszkę nieszczęśliwie, ale taka jest piłka. Z boiska - jak na to wszystko patrzyłem, jak czułem to wydawało mi się, że jest ona niesłuszna. Później oglądałem jednak tą sytuację w telewizji i wyglądało to dosyć groźnie. Jednak Maciej Rybus włożył nogę przede mną, dotknął piłkę i okazało się to dość groźne - opisuje obrońca.

Przyznał się on również, że faulował zawodnika Legii. - Faul był na pewno, ale nie wiem czy na czerwoną kartkę. Troszkę sędzia nerwowo zareagował, bo to była taka jakby akcja z trzema faulami na raz. Może po prostu to wszystko, cała ta brutalność, zakończyła się na mnie i może dlatego?.

Przed Śląskiem teraz kolejne trudne spotkanie ligowe na własnym stadionie. Rywalem wrocławian będzie drużyna Korony Kielce, która w tabeli ekstraklasy znajduje się niedaleko zespołu z Wrocławia. - Trzeba wygrać, bo przede wszystkim gramy u siebie. Korona ostatnio dosyć dobrze gra w piłkę, wygrywa mecze, a nam punkty są jak najbardziej potrzebne. Myślę, że najwyższy czas, żeby te trzy punkty zdobyć - zapowiada Tadeusz Socha.

Komentarze (0)