Na oseim kolejek przed końcem Cracovia jest świadoma faktu, że awans do europejskich pucharów mogłaby traktować w kategorii małego piłkarskiego cudu. Bardziej przyziemne marzenia ma Puszcza. O utrzymanie w lidze drużyna z Niepołomic będzie walczyła prawdopodobnie do końca sezonu. Po 27. kolejce była w PKO Ekstraklasie bezpieczna, jednak do szczęścia daleka droga.
Od początku potyczki przy Kałuży więcej z gry mieli podopieczni Tomasza Tułacza, jednak nie kreowali sobie szans bramkowych. Pierwsza dobra szansa zakończyła się golem. Z prawej strony dograł Dawid Abramowicz, piłkę strzałem głową z pięciu metrów w bramce umieścił Michalis Kossidis.
Stracony gol nie wpłynęła na gospodarzy, którzy wciąż nie kwapili się do ataku. Puszcza zadowolona ze skromnego prowadzenia liczyła, że wynik dowiezie do przerwy. Problem w tym, że po dwóch kwadransach przebudzili się zawodnicy Pasów.
W 31. minucie piłka spadła pod nogi Davida Olafssona, który uderzając z siedmiu metrów skiksował. Dziesięć minut później strzał Patryka Sokołowskiego w ostatnim momencie zablokował Artur Craciun.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Aż miło popatrzeć. Takie gole nie padają często!
Wydawało się, że Puszcza dowiezie prowadzenie do przerwy. Goście nie spodziewali się, że do szatni zejdą przegrywając. W 44. minucie zagranie z prawej strony w pole karne do Otara Kakabadze. Mierzony strzał w kierunku dalszego słupka wylądował w bramce. Natomiast w doliczonym czasie miejscowi zadali drugi cios. Ajdin Hasić dośrodkował z rzutu rożnego na piąty metr, a nadbiegający Benjamin Kallman głową trafił do siatki.
W 2. części goście starali się zaatakować, ale to Pasy zadały kolejny cios. Cracovii wystarczyło pięć minut, aby trafić po raz trzeci. Po krótko rozegranym rzucie rożnym Hasić dośrodkował na przedpole, a Martin Minczew głową pokonał bezradnego Kewina Komara.
Efektów nie przynosiły zmiany przeprowadzane przez Tomasza Tułacza. W 57. minucie krakowianie powinni zamknąć mecz. W dobrej sytuacji Minczew starał się przelobować Komara, ale przestrzelił.
Prowadząc dwoma golami piłkarze z Krakowa rozważnie zarządzali meczem. Pod bramkami niewiele się działo. Gospodarze blisko gola byli w 79. minucie. Amir Al-Ammari uderzył z rzutu wolnego, piłka odbiła się od jednego z zawodników i zatrzymała się na poprzeczce.
Cracovia bez większych problemów dowiozła prowadzenie do końcowego gwizdka sędziego.
Cracovia - Puszcza Niepołomice 3:1 (2:1)
0:1 - Michalis Kossidis 16'
1:1 - Otar Kakabadze 44'
2:1 - Benjamin Kallman 45+3'
3:1 - Martin Minczew 50'
Składy:
Cracovia: Sebastian Madejski - Jakub Jugas (90+3' Oskar Wójcik), Gustav Henriksson, Virgil Ghita - Otar Kakabadze, Patryk Sokołowski (77' Amir Al-Ammari), Mikkel Maigaard, David Olafsson - Ajdin Hasić (77' Filip Rózga), Martin Minczew (70' Kacper Śmiglewski) - Benjamin Kallman.
Puszcza Niepołomice: Kewin Komar - Artur Craciun (54' Łukasz Sołowiej), Dawid Szymonowicz (46' Mateusz Cholewiak), Roman Jakuba, Michal Siplak - Piotr Mroziński, Georgiy Żukow (54' Konrad Stępień), Jakub Serafin, Dawid Abramowicz (46' Mateusz Stępień) - Jakov Blagaić (84' Gierman Barkowskij) - Michalis Kossidis.
Żółte kartki: Minczew, Kallman, Śmiglewski (Cracovia) oraz Serafin (Puszcza).
Czerwona kartka: Serafin (Puszcza) /za dwie żółte, 90+2'/.
Sędzia: Sebastian Krasny (Kraków).