"Trzeba patrzeć na to z kim graliśmy". Ekspert liczył na więcej w meczu z Maltą

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: reprezentanci Polski
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: reprezentanci Polski

- Zabrakło skuteczności. Przeciwnik był dość przeciętny czy nawet słaby. Dalej nie wiemy, na co nas stać z rywalami na naszym poziomie - Sylwester Czereszewski w rozmowie z WP SportoweFakty tonuje nastroje po zwycięstwie Polski z Maltą (2:0).

Reprezentacja Polski po pierwszych dwóch meczach eliminacji MŚ 2026 może pochwalić się kompletem punktów. W miniony piątek Biało-Czerwoni wymęczyli wygraną 1:0 z Litwą, a w poniedziałkowy wieczór pokonali Maltę 2:0.

W starciu z przeciętnym rywalem bohaterem okazał się Karol Świderski, czyli autor obu bramek. Mimo zwycięstwa Sylwester Czereszewski po ostatnim gwizdku przyznał, że można mieć poczucie niedosytu.

- Zdecydowanie mogliśmy liczyć na więcej, bo były sytuacje. Sam Cash mógł strzelić jedną lub dwie bramki. Świderski miał więcej okazji, ale też zabrakło skuteczności. Z takim rywalem tak się chyba powinno grać. Bez wątpienia był to lepszy mecz niż z Litwą. Każde przyjęcie było do przodu, każda akcja nie była łamana, tylko były dośrodkowania i strzały, choć Szymańskiemu trochę brakowało celności. Może bramkarz nie był jakimś bohaterem, lecz było trochę za mało goli - podsumował 23-krotny reprezentant Polski w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: Połączenie akrobatyki z futbolem. Takie gole to rzadkość

Na lewej flance aktywny był Jakub Kamiński, który na samym początku spotkania wypracował sobie klarowną sytuację i nie trafił w światło bramki. Dodajmy, że skrzydłowy w meczu z Litwą asystował Robertowi Lewandowskiemu.

- Kamiński potrafi zrobić to, co najtrudniejsze, a jeśli chodzi o to, co łatwiejsze - nie potrafi strzelić w bramkę. Fajnie łamie na skrzydle, jak Yamal w Barcelonie, tylko musi mieć wytrenowane, żeby trafić w bramkę, a nie ciągle obok albo nad nią. Miał łatwość szukania sobie sytuacji, schodzenia do swojej prawej strony. Nikt nie oczekuje, że każdy strzał to musi być gol, ale powinien trafić, a nie zawsze obok, metr czy dwa. Szkoda sytuacji, bo z tym rywalem można było sobie postrzelać. Tych okazji było naprawdę dużo - nadmienił Czereszewski.

Michał Probierz przyznał, że Robert Lewandowski był w pełni gotowy do gry i nie wystawił go w podstawowym składzie. Selekcjoner postawił na duet Świderski - Piątek, zaś kapitan w drugiej odsłonie zameldował się na placu gry.

- Świderski wypełnił tą lukę. Można powiedzieć, że Piątka nie było w tym meczu, zresztą przez te dwa spotkania chyba Cash oddał więcej strzałów od niego. Selekcjoner myślał, że z tą Maltą i tak ktoś będzie strzelał. Tym posunięciem też chciał pokazać, jak wygląda gra Piątka ze Świderskim. Ja osobiście wystawiłbym Lewandowskiego od początku, to był jednak mecz eliminacyjny i szkoda byłoby żeby powtórzyło się takie spotkanie jak z Litwą. Tutaj było widać od początku, że Polacy całkiem inaczej się poruszali, szybko, do przodu. Nie ma co ukrywać, fajnie się to oglądało. Wiadomo, że ciężko się takie mecze omawia, ponieważ trzeba patrzeć na to z kim graliśmy. Praktycznie wszystko nam powinno wychodzić i tu wychodziło, jeśli chodzi o ofensywę, tylko troszkę brakowało skuteczności. Nie powiem, że idziemy w dobrym kierunku, ale był to o wiele lepszy mecz niż z Litwą - ocenił ekspert.

Poza Kamińskim, kilku kadrowiczów zasłużyło na pochwały po występie na tle dużo słabszego rywala. Nasz rozmówca jest zdania, że nie należy wyciągać daleko idących wniosków po spotkaniu z drużyną, sklasyfikowaną na 168. miejscu w rankingu FIFA.

- Trzeba pochwalić na pewno Świderskiego po zdobytych bramkach. Szymański też mi się podobał z tą decyzyjnością, ale widać, że tych goli nie strzela tak, jak u siebie w Fenerbahce. Uważam, że to naprawdę dobry chłopak, z lewą nogą, z każdej piłki strzela. Ma to, czego brakuje większości zawodnikom w naszej ekstraklasie i reprezentacji. Z tyłu Bednarek zagrał bezbłędnie, Kiwior też zrobił swoje. Rywal był taki, że ciężko powiedzieć o kimś, kto nie zdał egzaminu. Było ułatwienie względem tego, że przeciwnik był dość przeciętny czy nawet słaby - podkreślił były mistrz kraju i król strzelców Ekstraklasy.

Faworytem do awansu na mundial z pierwszego jest reprezentacja Holandii, która w ćwierćfinale Ligi Narodów stoczyła wyrównany bój z Hiszpanią. Sylwester Czereszewski przewiduje, że Polska będzie w grze o pozycję wicelidera.

- Finlandia prowadziła z Litwą i jednak zremisowała 2:2. Będziemy rywalizować o drugie miejsce, Finowie się nie położą i na pewno będą emocje. To nie jest tak, że nagle nawet z Finami zaczniemy łatwo wygrywać u siebie i wyjeździe. Holandia jest poza zasięgiem. Z drugim miejscem teoretycznie nie powinniśmy mieć problemu, ale ja uważam, że dalej nie wiemy, na co nas stać z rywalami na naszym poziomie lub ciut lepszymi zespołami - stwierdził.

Rafał Szymański, WP SportoweFakty

Komentarze (12)
avatar
Janusz Stopa
23 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
na mundial awansa nie bedzie z takom grom 
avatar
Manio Maniolo
23 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Litwa, Malta, Finlandia to jest nasz poziom. Gra wyrównana. U nas minimalnie wygrywamy, na wyjeździe pewnie stracimy jakieś punkty... Nie widać postępu... 
avatar
bropek
25.03.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak to nie wiadomo na co nas stać w meczach z drużynami na naszym poziomie? Wiadomo. Przecież przed chwilą z jedną graliśmy, gdyby nie Lewandowski byłoby 0:0. 
avatar
Franciszek Nowak
25.03.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie wybiegajmy daleko w przyszłość.Bo każdy mecz jest inny.Nawet najlepszy i pewny przeciwnik,może stracić punkty. 
avatar
j.kul
25.03.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nasi kopacze nie mają ani szybkości ani techniki ,kopia piłkę gdzie się da aby od siebie nie ma gry dryblingiem przytrzymania , poprostu tego się boją jakby piłka parzyła 
Zgłoś nielegalne treści