Azerbejdżan rozpocznie eliminacje mistrzostw świata dopiero we wrześniu, więc na razie musi zadowolić się meczami towarzyskimi, choć gdyby spojrzeć na wyniki, to chyba lepiej byłoby po prostu zostać w domu i się nie wychylać.
W piątek Azerbejdżan przegrał na własnym stadionie z reprezentacją Haiti 0:3.
Fernando Santos jest selekcjonerem reprezentacji Azerbejdżanu od czerwca ubiegłego roku. Powiedzieć, że mu nie idzie, to jak nie powiedzieć nic.
Bilans Portugalczyka to obecnie jeden remis i sześć porażek. Bilans bramkowy 3:20. Jedyny remis udało się wywalczyć z zawsze groźną Estonią (0:0). A ponadto: 1:3 ze Szwecją, 0:2 ze Słowacją, 1:3 z Estonią, 1:3 ze Słowacją, 0:6 ze Szwecją. I teraz 0:3 z Haiti.
Zwłaszcza ta przegrana z Haiti brzmi lekko śmiesznie, choć z drugiej strony trudno było oczekiwać czegoś innego. Haiti jest na 86. miejscu w rankingu FIFA, a Azerbejdżan plasuje się na 117. pozycji. Po prostu wygrał lepszy.
Przypomnijmy, że w eliminacjach mistrzostw świata Azerbejdżan jest w grupie z Ukrainą, Islandią i zwycięzcą dwumeczu Francja - Chorwacja w ćwierćfinale Ligi Narodów. Słowem: ciężary.
Zresztą, nie wiadomo czy Fernando Santos w ogóle rozpocznie te eliminacje w roli selekcjonera. Już pod koniec ubiegłego roku sporo mówiło się na temat ewentualnego zwolnienia.
ZOBACZ WIDEO: Połączenie akrobatyki z futbolem. Takie gole to rzadkość