Raków Częstochowa wygrał swój mecz z Legią Warszawa (3:2) w 25. kolejce i awansował na pierwsze miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy.
Sytuacja Lecha Poznań była jasna i klarowna - tylko wygrana w Białymstoku sprawi, że "Kolejorz" wróci na fotel lidera.
I zaczęło się wybornie z perspektywy gości. Była 9. minuta, gdy Lech miał rzut wolny. Antoni Kozubal zagrał na dalszy słupek, piłkę głową strącił Antonio Milić, a następnie Bartosz Salamon kopnął mocno wzdłuż bramki. Trudno tu mówić o strzale, natomiast wyszła z tego przytomna asysta.
Ali Gholizadeh zgubił krycie, poszedł do końca i trafił do pustej bramki z bliskiej odległości.
Był to dla niego czwarty gol w sezonie 2024/25.
Jagiellonia długo dochodziła do siebie, ale w końcu przeprowadziła akcję lewym skrzydłem, która skończyła się golem wyrównującym. Co prawda Kristoffer Hansen skiksował w polu karnym, ale kopnął piłkę w taki sposób, że zaliczył asystę do Jesusa Imaza, a ten dopełnił formalności z pięciu metrów.
Zobacz bramkę Gholizadeha:
Zobacz bramkę Imaza:
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Mecz jak film akcji. Tak odwrócili losy spotkania