Kibice Wisły Kraków od dłuższego czasu mają ograniczony dostęp do oglądania wyjazdowych meczów swojej drużyny z trybun innych stadionów. W 2025 roku fani "Białej Gwiazdy" nie mogli pojechać na spotkanie z Arką Gdynia i sytuacja ta nie zmieniła się w przypadku nadchodzącego starcia z Miedzią Legnica.
Sytuacja ta może się powtórzyć 2 kwietnia. To właśnie wtedy odbędzie się mecz o Superpuchar Polski, co stało się oficjalne dopiero w piątek, 7 marca (więcej TUTAJ). Z tego powodu prezes Wisły, Jarosław Królewski, zapowiedział, że jeżeli do tego dojdzie, to spotkanie nie dojdzie do skutku.
"Organizacja Pucharu Polski 2 maja 2024 r. przez PZPN odbyła się na wzorowym poziomie. Wówczas wzięto odpowiedzialność za kibiców z dwóch krańców Polski, którzy stworzyli niesamowite widowisko i zasiedli na Stadionie Narodowym w liczbie prawie 50 tysięcy widzów. Liczymy, że będzie to możliwe również w Białymstoku i organizatorzy spotkania staną na wysokości zadania. Oczywistym również jest, że jeśli organizator nie sprosta zadaniu przyjęcia trochę ponad 1 tysiąca kibiców WK to Wisła Kraków nie przyjedzie na mecz i odda mecz walkowerem ze wszystkimi tego konsekwencjami" - napisał Królewski.
Prezes "Białej Gwiazdy" wielokrotnie już podkreślał, że brak możliwości uczestnictwa kibiców w meczach wyjazdowych jest dla klubu nie do zaakceptowania. Z tego powodu rozważane jest wystawienie drugiego zespołu na mecz w Legnicy, do którego dojdzie w piątek, 14 marca.
Sam Królewski przekazywał również, że PZPN i Jagiellonia Białystok zostały poinformowane, iż Wisła rozegra mecz o Superpuchar tylko i wyłącznie z kibicami. Wobec tego w swoim ostatnim wpisie z pewnością nie rzucił słów na wiatr.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Neymar szybko przypomniał o sobie kibicom w Brazylii