Wideo robi furorę, Szczęsny zrobił show. Media nie mogły milczeć

Getty Images / David Ramos / Na zdjęciu: Wojciech Szczęsny.
Getty Images / David Ramos / Na zdjęciu: Wojciech Szczęsny.

FC Barcelona nie zwalnia tempa. Duma Katalonii wygrała kolejny mecz, a nie przegrała już od grudnia ubiegłego roku. Duża w tym zasługa Wojciecha Szczęsnego, który znów zagrał dobre spotkanie. Hiszpańskie media piszą o nim "figlarny".

W tym artykule dowiesz się o:

To już staje się być regułą. Gdy między słupkami bramki FC Barcelony staje Wojciech Szczęsny, to Duma Katalonii nie przegrywa. Polak stał się talizmanem Blaugrany. Lider tabeli LaLiga w czwartek dość pewnie pokonał Osasunę 3:0 w zaległym meczu 27. kolejki.

Bramki dla drużyny prowadzonej przez Hansiego Flicka strzelali Ferran Torres, Dani Olmo i Robert Lewandowski, który wszedł na boisko w 68. minucie. Z kolei Wojciech Szczęsny skutecznie bronił strzałów rywali, a w pierwszej fazie meczu pozwolił sobie nawet na drobny drybling między dwoma piłkarzami Osasuny.

Ten fakt nie umknął m.in. dziennikarzom portalu sport.es, którzy ocenili występ golkipera na siódemkę w dziesięciostopniowej skali i jednocześnie nazwali go "figlarnym". "Nie musiał zbyt wiele interweniować, a na dodatek popisał się, gdy minął dwóch przeciwników. 'Tek' jest coraz pewniejszym punktem drużyny. W drugiej połowie Osasuna doszła bardziej do głosu, ale nie postawiła mu żadnych wymagań" - napisali dziennikarze.

Przedstawiciele portalu eldesmarque.com ocenili występ Polaka na "szóstkę" w dziesięciostopniowej skali. "W tym meczu nie miał zbyt wiele pracy. W jednej akcji pokazał się znakomicie, minął dryblingiem przeciwnika i wywołał owacje na trybunach" - czytamy.

Podobnego zdania są dziennikarze goal.com. Tutaj także Szczęsny otrzymał "szóstkę". "Jeden bardzo sprytny manewr sprawił, że zostawił atakującego napastnika w tyle. Ledwo przetestowany, jeśli chodzi o rzeczywiste obrony" - oceniono Polaka.

Z kolei "Mundo Deporivo" po meczu z Osasuną nazwało Szczęsnego "Niewzruszonym". To także nawiązanie do jego dryblingu we własnym polu karnym. "Przy prowadzeniu 1:0 w polu karnym rozpalił widownię zwodem między Areso a Raulem Garcią. W drugiej połowie był tylko widzem".

Komentarze (2)
avatar
Halina Bułtukow
28.03.2025
Zgłoś do moderacji
8
4
Odpowiedz
Dużo ryzykiwał mogło się skończyć mniej śmieszniej 
Zgłoś nielegalne treści