Dokąd zmierza Lech? "Mamy większe oczekiwania wobec tego, jak chcemy grać"

Getty Images / Grzegorz Wajda/SOPA Images/LightRocket / Na zdjęciu: Niels Frederiksen
Getty Images / Grzegorz Wajda/SOPA Images/LightRocket / Na zdjęciu: Niels Frederiksen

Margines błędu w Lechu już się wyczerpał. Aby utrzymać pozycję lidera, "Kolejorz" musi zwyciężyć w Szczecinie. - Pogoń na pewno przystąpi do meczu w doskonałych nastrojach - przewiduje trener niebiesko-białych, Niels Frederiksen.

Ostatnie tygodnie w Lechu Poznań to gra w pozory. Drużyna pozostaje liderem PKO Ekstraklasy, zwyciężyła przekonującym wynikiem 3:1 z KGHM Zagłębiem Lubin, ale w żaden sposób nie nawiązuje do występów, które mogliśmy oglądać jesienią.

Niebiesko-biali imponowali grą w wysokim pressingu, a teraz sami mają problemy, by uwolnić się od podobnej taktyki przeciwników. Pojawiają się kłopoty z koncentracją przy traconych bramkach. W przegranych spotkaniach z Lechią Gdańsk oraz Rakowem Częstochowa, gole dla rywali padały tuż przed przerwą.

ZOBACZ WIDEO: Nowy format Ligi Mistrzów pomógł Polakom. "Koło ratunkowe"

W pojedynkach zwycięskich wspólnym mianownikiem był brak czystego konta, a przeciwnicy swoje trafienia notowali bardzo krótko po tym, jak Lech wychodził na prowadzenie lub je podwyższał.

W sztabie szkoleniowym o problemach wiedzą doskonale i wreszcie zaczynają wskazywać konkretne elementy do poprawy. Poznaniacy wierzą, że pierwsze efekty zobaczą już w najbliższej kolejce.

- Szczerze mówiąc, mamy w ostatnim czasie swoje problemy. Nie czuliśmy pełnej satysfakcji po wygranej z Zagłębiem, bo mamy większe oczekiwania wobec tego, jak chcemy grać. Nad tym pracujemy na codziennych treningach i jestem pewien, że przyniesie to pożądane skutki - mówił podczas spotkania z dziennikarzami Niels Frederiksen.

- Elementem, nad którym pracujemy zawsze, ale położyliśmy na nim nieco większy akcent w ostatnich dniach, jest wyjście spod wysokiego pressingu przeciwnika. Spodziewamy się, że Pogoń będzie chciał przeciwko nam tak grać, że będzie chciała bronić wysoko "jeden na jednego". Nie jest to dla nas nowość, bo różne drużyny szukają różnych rozwiązań, by znaleźć na nas sposób - wyjaśniał trener.

"Kolejorz" w sobotnie popołudnie zmierzy się z Pogonią Szczecin. Podopieczni Roberta Kolendowicza zanotowali fantastyczny początek rundy wiosennej, zdobywając komplet punktów we wszystkich czterech spotkaniach. "Portowcy" realnie włączyli się do rywalizacji o mistrzostwo Polski, a w ostatnich dniach dołożyli także awans do półfinału krajowego pucharu.

- Oglądałem to spotkanie i myślę, że to bardzo dobry czas dla Pogoni. Wygrali wiosną wszystkie cztery mecze w lidze i dołożyli do tego awans w pucharze, więc trzeba przyznać, że prezentują się świetnie. Dogrywka w ostatnim meczu nie będzie miała wpływu na ich grę przeciwko naszej drużynie. Będą na pewno w bardzo optymistycznych nastrojach - komentował szkoleniowiec Lecha.

Sędzią głównym tego meczu będzie Łukasz Kuźma. To ten sam arbiter, który niesłusznie uznał gola Lechii Gdańsk w niedawnym starciu z Lechem Poznań, ostatecznie wygranym przez beniaminka 1:0. Taki wybór obsady sędziowskiej na mecz z Pogonią spotkał się ze sporym oburzeniem wśród kibiców "Kolejorza". Sędziowskie pomyłki to aktualnie najbardziej kontrowersyjny temat na polskich boiskach.

- Mam dużo rzeczy do zrobienia, by przygotować moją drużynę do sobotniego meczu, więc nie analizuję błędów popełnianych przez sędziów w naszych spotkaniach, ani tym bardziej innych starciach. Skupiamy się na naszym przeciwniku oraz tym, w jaki sposób sami będziemy chcieli zagrać. To jest mój realny wpływ na zespół. Ufam sędziom i mam nadzieję, że robią wszystko co w swojej mocy, by unikać błędów, ale wiemy, że od czasu do czasu im się przytrafiają - tłumaczył Duńczyk.

Pierwszy gwizdek w Szczecinie zaplanowano na sobotę (tj. 1 marca) o godz. 17:30. Relacja live dostępna na WP Sportowe Fakty.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści