Ireneusz Pietrzykowski pracował w Stali Stalowa Wola od 21 marca 2023. Najpierw awansował do II ligi, a w poprzednim sezonie po emocjonujących barażach wywalczył z zespołem promocję na zaplecze PKO Ekstraklasy.
Tyle tylko, że w Betclic I lidze Stal nie prezentowała się zbyt korzystnie. Za nami 21 kolejek, a Stal wygrała zaledwie dwa mecze i obecnie plasuje się na przedostatnim miejscu w tabeli z dorobkiem marnych 13 punktów.
Strata do pierwszego bezpiecznego miejsca wynosi 5 punktów i niewiele wskazuje na to, by Stal się utrzymała.
Niemniej, Pietrzykowski był tam szanowaną postacią. Przepracował z zespołem cały okres przygotowawczy, klub sprowadził mu zawodników, których sobie życzył. I po dwóch wiosennych meczach Pietrzykowski usłyszał: "do widzenia".
Po dwóch remisach, w tym poniedziałkowym z Wartą Poznań (0:0), gdy Stal przez godzinę grała o jednego zawodnika mniej.
Timing tej decyzji nie broni się na żadnej płaszczyźnie. Już w trakcie rundy jesiennej pojawiały się głosy, że tak to może się skończyć. Jeśli chciano zrezygnować z Pietrzykowskiego, to trzeba to było zrobić od razu. A tak można odnieść wrażenie, że Stal straciła dwa miesiące.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: hiszpańscy kibice oszaleli na punkcie Pajor