To jeden z bardziej zaskakujących transferów polskich zawodników ostatnich lat. Mateusz Bogusz, po tym jak wyrobił sobie solidną markę w MLS, zdecydował się przenieść do meksykańskiego Cruz Azul, czyli kraju, który dla polskich kibiców piłki nożnej jest całkowitą egzotyką.
Część ekspertów twierdziła, że taki ruch może znacząco utrudnić Boguszowi otrzymywanie kolejnych szans w reprezentacji Polski. Jedną z takich osób był Tomasz Hajto, który stwierdził, że Bogusz "Tym transferem kompletnie wypisał się z gry w reprezentacji Polski". O słowa te, sam zainteresowany, został zapytany w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
- Nawet nie słyszałem tych słów. Powiem tak: krytycy znajdą się zawsze. Tak samo było wtedy, jak wyjeżdżałem do MLS. Mówili, że skończyłem grać w poważną piłkę. A to przecież dzięki tej lidze trafiłem do reprezentacji Polski. Krytyka pojawia się często z braku wiedzy. Nie mam o to pretensji, bo zanim trafiłem do MLS, nie wiedziałem nic o lidze meksykańskiej. Myślę, że teraz stanie się ona w Polsce bardziej popularna. Dla mnie liczą się moje doświadczenia, a ja wiem, że ta liga pozwoli mi się rozwinąć i że trafiłem w odpowiednie miejsce - stwierdził 23-latek.
I na ten moment trudno z nim polemizować. Bogusz niemal z miejsca wskoczył do składu nowego zespołu i bardzo szybko pokazał, że może być w nim wiodącą postacią. W ostatnim pucharowym meczu z Real Hope zanotował 2 asysty, a także został wybrany piłkarzem kolejki swojego zespołu.
Cruz Azul, po 6 seriach gier, zajmuje 4. miejsce w tabeli meksykańskiej ekstraklasy. Jak przyznał sam zawodnik, fakt możliwości gry o najwyższe cele był jednym z kluczowych czynników, przy wyborze nowego klubu.
- Miałem też inne oferty, ale chciałem dołączyć do klubu, który gra o najwyższe cele. To okienko transferowe i poprzedni sezon pokazują, że Cruz Azul to bardzo duża marka. To jeden z największych klubów w Meksyku. Wydali mnóstwo pieniędzy na transfery, co widać na treningach. Jakość zawodników jest naprawdę wysoka - stwierdził zawodnik.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: FC Barcelona pokazała, jak trenuje Wojciech Szczęsny