Niebywałe, czego dokonał Puchacz. Wystarczył mu zaledwie miesiąc

Getty Images / Adam Davy/PA Images / Na zdjęciu: Tymoteusz Puchacz
Getty Images / Adam Davy/PA Images / Na zdjęciu: Tymoteusz Puchacz

W mgnieniu oka Tymoteusz Puchacz zaskarbił sobie sympatię menadżera Plymouth Argyle. Miron Muslić wyjaśnił, dlaczego Polak pauzował w ostatnim meczu. Jak się okazało, nie ma żadnych powodów do zmartwień.

Plymouth Argyle odniosło imponujące zwycięstwo nad Millwall, wygrywając 5:1. Mimo sukcesu, niepokój wzbudziła nieobecność Tymoteusz Puchacz, który stał się ważnym graczem zespołu od czasu transferu z Holstein Kiel.

- Poczuł dyskomfort we wtorek, dlatego nie zaryzykowaliśmy jego występu, mimo że badania nie wykazały urazu - powiedział Miron Muslić, cytowany przez plymouthherald.co.uk. Kibice nie muszą więc martwić się o zdrowie kadrowicza.

- Muszę chronić "Puszkę". Jest naszym kluczowym zawodnikiem i chcę, żeby był dostępny przez następne trudne tygodnie - dodał menadżer Plymouth.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: FC Barcelona pokazała, jak trenuje Wojciech Szczęsny

Puchacz szybko wkomponował się w skład Plymouth Argyle, grając w pięciu meczach The Championship od momentu przybycia. Jego obecność na boisku była widoczna, a w meczu Pucharu Anglii z Liverpoolem (1:0) zagrał pełne 90 minut.

Muslić widzi w Puchaczu ważnego gracza w walce o utrzymanie. Plymouth zajmuje przedostatnią pozycję w tabeli Championship i ma tylko jednopunktową stratę do bezpiecznego miejsca.

Po trzech kolejnych zwycięstwach, Plymouth Argyle przygotowuje się do meczu z Blackburn Rovers. Zespół ma nadzieję na kontynuację dobrej passy, chociaż mecze wyjazdowe były dotąd wyzwaniem. Sytuacja w Blackburn, które jest obecnie bez trenera, może sprzyjać drużynie Muslicia.

Komentarze (0)