Bartosz Mrozek nie popisał się przy golu straconym przez Lecha Poznań w wyjazdowym meczu z Lechią Gdańsk. Tomas Bobcek oddał strzał z bardzo ostrego kąta, nie był zbyt mocny, a piłka mimo to wtoczyła się do bramki.
- Piłka niefortunnie odbiła mi się od nogi, potem od drugiej i wpadła do bramki. Nieszczęśliwa sytuacja dla mnie - mówił nam po spotkaniu bramkarz "Kolejorza".
Nie szukał usprawiedliwienia i wziął winę na siebie. Nie zająknął się też ani słowem o tym, że będący na pozycji spalonej Tomasz Neugebauer utrudnił mu interwencję. Według opinii wielu ekspertów bramka dla Lechii nie powinna być uznana (------> WIĘCEJ).
Co prawda w drugiej połowie zanotował parę udanych interwencji i uchronił swój zespół przed wysoką przegraną, ale trudno powiedzieć, by był zadowolony po ostatnim gwizdku sędziego. "Kolejorz" zaprezentował się fatalnie w Gdańsku i zasłużenie wracał do domów bez ani jednego punktu.
- Jesteśmy Lechem Poznań i gdziekolwiek jedziemy, chcemy zdobyć trzy punkty. Jesteśmy niezadowoleni za każdym razem, gdy ich nie zdobywamy - mówił Mrozek.
ZOBACZ WIDEO: Wykonał sprint przez połowę boiska. Tak pracuje ochroniarz Messiego
Przegrała Jagiellonia, przegrał Raków, przegrała Legia. "Kolejorz" mógł wjechać na autostradę do mistrzostwa, ale nie sprostał zadaniu i poległ w Gdańsku. Trener Niels Frederiksen nie mógł zrozumieć, że jego zespół zaprezentował się aż tak źle (-----> WIĘCEJ).
- Nie wiem czy to pomaga czy nie. Byłem już w podobnej sytuacji i nie skupiam się na niczym innym. Trzeba patrzeć na siebie. Cóż, wyszło jak wyszło. Chcieliśmy wygrać - przyznał bramkarz Lecha.
Być może wynik tego spotkania byłby inny, gdyby nie nieodpowiedzialne zachowanie Alexa Douglasa, który po kwadransie był już w szatni, ponieważ otrzymał dwie żółte kartki.
- Czerwona kartka na pewno nie pomogła, bo w zasadzie cały mecz graliśmy w dziesięciu. A po drugie Lechia naprawdę fajnie wyszła na ten mecz i mocno nas przycisnęła. Nie ma co się oszukiwać. Mieliśmy trochę kłopotów, choć uważam, że im dalej w las, tym ten mecz się zmieniał. W końcówce to my przejęliśmy inicjatywę mimo gry w osłabieniu - komentował Mrozek.
- Jeśli jesteś mocny, to nawet w dziesiątkę możesz sobie poradzić. My dziś sobie nie poradziliśmy, ale nie jest tak, że skoro przegraliśmy, to nagle jesteśmy słabą drużyną. Jeden mecz tego nie zmieni. Jesteśmy mocni, po prostu musimy wrócić na odpowiednią ścieżkę - podsumował golkiper "Kolejorza".