Ansu Fati od września 2020 roku jest zawodnikiem pierwszej drużyny FC Barcelony. Początek Hiszpana był przełomowy, ponieważ każdy mówił, że to drugi Lionel Messi.
Tak się jednak nie stało i po wielu kontuzjach oraz wypożyczeniu do Brighton w zeszłym roku napastnik wrócił do Katalonii, lecz nie przekonał do siebie Hansiego Flicka. W tym sezonie Fati leczył już dwa urazy, które wykluczyły go z gry na 11 meczów.
Kiedy 22-latek wrócił do treningów po drugiej kontuzji, niemiecki trener przestał powoływać Hiszpana na spotkania. Od początku roku Ansu Fati zagrał jedyne 29 minut i to w spotkaniu Pucharu Króla z czwartoligowym Barbastro (4:0 dla Barcy).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Ale akcja! Ten gol wstrząsnął Brazylią
Natomiast ostatnie cztery mecze napastnik spędził na ławce rezerwowych, ponieważ Dani Olmo odczuwał bóle mięśniowe i sztab medyczny barcelończyków postanowił dmuchać na zimne.
Na czwartkowe spotkanie Pucharu Króla z Valencią (godz. 21:30) Hansi Flick postanowił nie powołać Ansu Fatiego i zamiast młodego snajpera wziąć niedawno kontuzjowanego mistrza Europy.
Niedoszły gwiazdor FC Barcelony w tym sezonie wystąpił zaledwie w ośmiu starciach. Nie zdobył żadnej bramki ani asysty.
Warto wspomnieć, że w kadrze meczowej zabrakło także Gaviego, lecz jest to skutek mocnego zderzenia głowami młodego pomocnika z rywalem w ubiegłym meczu z Deportivo Alaves (1:0 dla Dumy Katalonii).
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)