Co dalej z trenerem Widzewa? Daniel Myśliwiec zabrał głos

PAP / Marian Zubrzycki / Na zdjęciu: trener Daniel Myśliwiec
PAP / Marian Zubrzycki / Na zdjęciu: trener Daniel Myśliwiec

Na początku tygodnia polskie media obiegła informacja o tym, że Widzew Łódź nie przedłuży wygasającego z końcem sezonu 2024/2025 kontraktu z trenerem Danielem Myśliwcem. Do sprawy odniósł się sam zainteresowany na konferencji prasowej.

39-letni szkoleniowiec prowadzi czerwono-biało-czerwonych od września 2023 roku. Podpisał wówczas umowę wygasającą z końcem czerwca 2025 roku. Póki co jednak nie pojawiły się informacje, jakoby miała ona zostać przedłużona, a wręcz przeciwnie. Portal "Łódzki Sport" sugeruje, że po sezonie Daniel Myśliwiec pożegna się z klubem.

Nie jest tajemnicą, że jego relacje z dyrektorem sportowym Widzewa Łódź Tomaszem Wichniarkiem są - jak to się mawia w polityce - poprawne. Czyli, w tłumaczeniu na nasze, raczej chłodne. Warto przypomnieć, że po jesiennej części sezonu PKO Ekstraklasy drużynę opuścili asystenci Myśliwca - Tomasz Włodarek i Karol Zniszczoł. Szczególnie ten drugi był najbardziej zaufanym współpracownikiem pierwszego szkoleniowca czerwono-biało-czerwonych.

Ich miejsce zajęli Aleksander Kowalczyk i Krzysztof Sierocki. W klubie z al. Piłsudskiego słychać było też głosy o chęci wzmocnień na każdą pozycję podczas zimowego okienka transferowego. Póki co pojawił się zaledwie jeden gracz - 21-letni grecki stoper Polydefkis Volanakis. Podczas spotkania z mediami trener Widzewa został zapytany, czy to dobrze.

ZOBACZ WIDEO: Jak to wpadło? Co za pech bramkarza!

Odpowiedź była krótka, ale poprzedziła ją kilkusekundowa cisza i głośne westchnięcie.

- Rewelacja. Ja się czuję świetnie, drużyna nie może się doczekać meczu, ja też nie mogę doczekać się meczu. Mamy określoną kadrę dostępną i robimy wszystko, by odnieść zwycięstwo. A co będzie dalej? Zobaczymy - powiedział Myśliwiec z uśmiechem na twarzy.

Nie mogło też zabraknąć pytania o to, czy sam szkoleniowiec chciałby dalej pracować w klubie, choć nadal umowa na ten temat nie została podpisana.

- Bardzo chcę być trenerem Widzewa. Niewiele jest takich miejsc w Polsce. Można je policzyć na palcach jednej ręki. I to jest koniec mojej wypowiedzi - odpowiedział.

Według nieoficjalnych informacji na następcę Daniela Myśliwca przymierzany jest Jan Urban. Jedno z naszych źródeł twierdzi, że ruch ten uzależniony jest również od tego, czy w klubie dojdzie do zmian właścicielskich. Zainteresowany tym, by zostać większościowym udziałowcem jest prezes firmy Panattoni Robert Dobrzycki, który aktualnie zasiada w radzie nadzorczej Widzew Łódź SA.

A propos przyszłości personalnych, ważą się też losy Imada Rondicia. Podstawowy napastnik łódzkiego klubu miał otrzymać ofertę z 1.FC Koeln. Tak przynajmniej twierdził jeden z niemieckich dziennikarzy. Te informacje zdementował prezes Michał Rydz we wpisie na swoim koncie na portalu X.

"Okienko zimowe charakteryzuje się tym, że podaż zawodników jest mniejsza, a tylko nieliczni dysponują kartą na ręku. Oznacza to, żeby dopiąć temat muszą porozumieć się 4 strony (zawodnik, agent oraz oba kluby). Działa to zarówno w przypadku transferów in&out - dlatego tak samo jak starannie podchodzimy do wzmocnień, również zabezpieczamy kadrę. Choćby dlatego odrzuciłem w ubiegłym tygodniu ofertę za Imada na ponad 1 M Euro + bonusy (z klubu, który nie pojawiał się dotychczas w żadnych spekulacjach medialnych- nie chodzi o Ujpest, Raków ani tym bardziej o Koeln)" - napisał (pisownia oryginalna).

Co na to trener Daniel Myśliwiec?

- 24 godziny przed meczem wiem, kto będzie do dyspozycji pod kątem medycznym czy kontraktowym. To jest dla mnie kluczowa informacja, którą godzinę przed jednostką jeszcze weryfikujemy, więc nie powinno być żadnych zaskoczeń. Skupiam się na piłkarzach, których mam do dyspozycji. Oni są dla mnie najważniejsi, bo to moja podstawowa odpowiedzialność - skwitował.

Piłkarską wiosnę widzewiacy zainaugurują w piątek 31 stycznia o 20:30 wyjazdowym meczem z Lechem Poznań.

Komentarze (0)