Łukasz Piszczek ostatnie miesiące spędził jako asystent Nuriego Sahina w Borussii Dortmund. Gdy Sahin został zwolniony po serii zawstydzających wyników, Piszczek postanowił odejść honorowo razem z całym sztabem. Mimo że dyrektor sportowy BVB Lars Ricken miał inny pomysł na Piszczka. Chciał, by były reprezentant Polski został w klubie.
Mateusz Borek zwrócił się do selekcjonera w jednym z programów w "Kanale Sportowym". - Drogi Michale Probierzu. Jeśli dzisiaj poważnie myślisz o wzmocnieniu sztabu, a naprawdę powinieneś myśleć, to polecam ci Łukasza Piszczka. Jeśli będzie zainteresowany funkcją asystenta, bo myślę, że na dłuższą metę jednak Łukasz musi iść po swoje - powiedział ceniony dziennikarz.
Brak planów na Piszczka
Piszczek już dwukrotnie był bliski pracy w sztabie kadry - za kadencji Fernando Santosa oraz niedawno, gdy reprezentację obejmował Michał Probierz. Selekcjoner jednoznacznie wypowiedział się w temacie ewentualnych, ponownych rozmów z byłym zawodnikiem Borussii.
- Nie będę podejmował próby sprowadzenia Łukasza do swojego sztabu - mówi nam Probierz. - Rozmawialiśmy raz, przed moim podjęciem pracy w reprezentacji. Łukasz zadeklarował, że chce pracować z trenerem Markiem Papszunem, który był kandydatem do objęcia kadry. Rozumiem to i szanuje. Podejrzewam, że Łukasz dalej pozostawałby przy swoim zdaniu, ale nie nie miałem planów, by się z nim spotkać - deklaruje.
- Uważam, że mamy bardzo dobry sztab i na dzień dzisiejszy nie mam zamiaru niczego zmieniać - tłumaczy selekcjoner.
Co ze stadionem?
Trener skomentował również ostatnie ruchy transferowe polskich zawodników. Kluby zmieniali między innymi Tymoteusz Puchacz, Kacper Urbański czy Jakub Moder. Wszyscy trzej mieli ogromne problemy z regularną grą w ostatnich miesiącach.
- Z jednej strony dobrze, że zawodnicy zmienili drużyny, ale Kacper Urbański poszedł do ostatniego zespołu Serie A, Tymek Puchacz do ostatniego klubu Championship. Fajnie, będą grali, ale są też w gorszych klubach. Za dwa, trzy miesiące ocenimy, czy były to dobre ruchy, czy złe - mówi Probierz.
Dalej nie wiadomo, czy polska reprezentacja "wyprowadzi" się ze Stadionu Narodowego na Stadion Śląski. Negocjacje trwają, choć PZPN miał ogłosić decyzję w zeszłą środę.
- Nie mam na to wpływu. Jestem pracownikiem związku, wykonuję swoje zadania. Rozumiem jaka jest sytuacja, robimy wszystko, żeby było dobrze - tłumaczy trener.
Lewandowski drogowskazem
Podczas gali tygodnika "Piłka Nożna" Robert Lewandowski po raz dwunasty zdobył tytuł najlepszego piłkarza roku w Polsce. - Osiągnął niesamowity sukces w piłce klubowej. Bije rekordy, strzela gole. Zabrakło może osiągnięć w reprezentacji, kontuzja go trochę wstrzymała, żałujemy tego Euro, ale trzeba Robertowi pogratulować - komentuje Probierz.
- Robert pokazuje, że prowadzenie się na odpowiednim poziomie jest bardzo ważne w całej karierze. To drogowskaz dla młodych zawodników. Robert ma 36 lat i tak jak stwierdził w wywiadzie: czuje się na siłach, by dalej grać. O czymś to świadczy - zauważa.
Trudna decyzja Flicka
Selekcjoner mówi też o powrocie Wojciecha Szczęsnego na boisko. Bramkarz długo był rezerwowym w Barcelonie, a w styczniu rozegrał już pięć spotkań. Choć nie unika błędów.
- Wojtek jest doświadczonym bramkarzem, ale na pewno popełnił błąd w meczu, który Barcelona wygrała z Benfiką (5:4). Może się okazać z perspektywy czasu, że zespół jeszcze napędzi się tym spotkaniem, bo odrobić wynik i wygrać w takich okolicznościach to duża sztuka - twierdzi nasz rozmówca.
- Na pewno trener Barcelony musiał podjąć trudną decyzję, czy zmienić Wojtka po tym spotkaniu, czy zostawić go w składzie. Ale trener Hansi Flick jest na tyle doświadczony, że wie najlepiej, co robić - kończy Michał Probierz.