Trener "Był w nim zakochany". Nadzieja kadry poszła w odstawkę. Mamy wyjaśnienie

Getty Images / Gualter Fatia / Na zdjęciu: Kacper Urbański
Getty Images / Gualter Fatia / Na zdjęciu: Kacper Urbański

Ogromna nadzieja reprezentacji Polski nie gra od ponad miesiąca. Jaka będzie przyszłość Kacpra Urbańskiego? - Jego utrata byłaby kosztowną zbrodnią - przestrzega Andrea Nervuti z Bologna Today. Mówi jednak także o wadach pomocnika.

Kibiców reprezentacji Polski może martwić sytuacja Kacpra Urbańskiego. Był jednym z największych pozytywnych odkryć w ubiegłym sezonie w kadrze Michała Probierza. Występował regularnie w Serie A, mimo że miał zaledwie 19 lat. Takiego zawodnika dawno nie mieliśmy.

Od ulubieńca do etatowego ławkowicza

W tym sezonie sytuacja wygląda jednak znacznie gorzej. We wszystkich rozgrywkach zagrał zaledwie w 12 spotkaniach, w większości z nich wchodził z ławki. Swój ostatni mecz zagrał 11 grudnia czyli ponad miesiąc temu. Jakie są tego powody? Postanowiliśmy zapytać się o to w Bolonii.

- Nie jest tak, że Kacper Urbański nie ma zalet, bo w ubiegłym sezonie był ulubieńcem poprzedniego trenera Thiago Motty. Po jego odejściu do Juventusu szkoleniowcem został Vincenzo Italiano, a nie ten nie patrzy się tak przychylnie na Polaka - tłumaczy Andrea Nervuti dziennikarz Bologna Today.

[b]ZOBACZ WIDEO: Jak to wpadło? Co za pech bramkarza!

[/b]

Zauważył jednak, że Motta był zdecydowanie bardziej elastyczny co do potencjalnej roli Polaka na boisku. Nowy szkoleniowiec nie ma tyle cierpliwości do Urbańskiego.

- Motta był w nim zakochany do tego stopnia, że kazał mu nawet grać jako skrzydłowy, ale Italiano chce czysto ofensywnych skrzydłowych. A tych w składzie mamy sporo. 20-latek mógłby być kimś w rodzaju pomocnika, który gra bardziej ofensywnie, wykorzystuje małe przestrzenie w obronie rywala. Takie rozwiązanie nie jest jednak stosowane przez nowego trenera, który niemal zawsze gra w ustawieniu 4-2-3-1 - przyznaje Nervuti.

Oto największy problem Urbańskiego

Jednak to nie zmiana trenera jest głównym problemem młodego Polaka. Włoski dziennikarz zwraca uwagę, że Polak nie ma określonego profilu, który pozwoliłby go przypisać do konkretnej pozycji

- Urbański trochę nie ma roli. Jest zbyt słaby fizycznie, żeby być pomocnikiem, ale też nie ma za bardzo warunków, by grać jako kreatywny zawodnik, który operuje przed linią obrony. Ma kapitalną technikę, ale bardzo ciężko znaleźć formację, która uwypukli wszystkie jego zalety - opisuje nasz rozmówca.

Zwraca uwagę także na konkurencję. Wyjaśnia w środku pola nietykalny jest Remo Fleuler, a Tommaso Pobega jest bardzo ważny dla równowagi drużyny. Do tego formę odzyskuje Nikola Moro. Najważniejsza jest jednak eksplozja formy Jensa Odgaarda, który występuje na pozycji do ofensywnego pomocnika. Dla Urbańskiego nie ma po prostu miejsca.

To jedyne wyjście dla Urbańskiego?

Niedawno Bologna FC przedłużyła kontrakt z Urbańskim o 12 miesięcy, do czerwca 2026 roku. Dlaczego tak się stało, skoro Polak nie dostaje szans na grę i tym samym na rozwój? Okazuje się, że we Włoszech wciąż pokładają w nim spore nadzieje.

- To było słuszne posunięcie, bo Urbański pozostaje wielkim autem klubu. Jego utrata byłaby kosztowną zbrodnią. Klub powinien go wypożyczyć, a następnie latem ponownie ocenić sytuację. Nie powinno brakować chętnych. Zespoły takie jak Parma, Venezia, Verona czy Lecce mogłyby zyskać na jego wypożyczeniu. A sam Urbański pozostałby w Serie A i zdobył więcej doświadczenia - tłumaczy Nervuti.

A czemu klub po prostu nie sprzeda zawodnika? - Ta opcja też wchodzi w grę, ale Bologna nie chce zejść poniżej 7 milionów euro - ocenia nasz rozmówca. A tyle za Polaka nie chce zapłacić.

W czwartek TuttoMercatoWEB podało, że bardzo prawdopodobne jest, że Polak w najbliższych dniach zostanie wypożyczony. Zimowe okienko transferowe we Włoszech zamyka się jednak już 3 lutego, więc nie zostało dużo czasu. A jakie będą losy Urbańskiego, jeśli zdecyduje się zostać w Bolonii przez następne pół roku?

- Do końca sezonu pozostało jeszcze 20 meczów w tym spotkania w Lidze Mistrzów czy Puchar Włoch. Bologna będzie potrzebowała wkładu wszystkich. To od Polaka zależy czy Italiano postawi na niego w trudnych momentach. Będzie musiał dać z siebie coś więcej pod względem mentalnym, by Italiano mu zaufał - podsumowuje Andrea Nervuti.

Następny mecz w Serie A Bologna zagra już w sobotę, 25 stycznia o godz. 20:45. Zmierzy się z Empoli na wyjeździe. Relacja na żywo ze spotkania na WP SportoweFakty.

Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (0)