UEFA już kolejny raz doceniła Szymona Marciniaka. Tym razem polski arbiter został wyznaczony do pracy w najciekawszym starciu siódmej kolejki Ligi Mistrzów. W środowy wieczór Paris Saint-Germain mierzyło się z Manchesterem City, a oba zespoły bardzo potrzebowały punktów.
Ostatecznie mistrzowie Francji zwyciężyli 4:2, a nasi sędziowie bezbłędnie wywiązywali się ze swoich obowiązków. Najwięcej emocji wzbudziła sytuacja z samej końcówki spotkania, kiedy do siatki gości trafił Goncalo Ramos.
Tomasz Listkiewicz podniósł chorągiewkę sygnalizując spalonego, ale po analizie VAR okazało się, że piłkę do strzelca zagrywał Josko Gvardiol i trafienie zostało zaliczone. Zapytaliśmy Adama Lyczmańskiego o ocenę tej decyzji.
ZOBACZ WIDEO: To rzadki widok. Gwiazda futbolu była przerażona
- Zastanawiałem się, czy Szymon mógł to widzieć z boiska, ale po obejrzeniu powtórek zauważyłem, że zawodnik PSG był z przodu i trudno było to ocenić z murawy. Może Marciniak był już trochę zmęczony, chociaż nie było tego po nim widać. To był bardzo niefortunny splot okoliczności, że obaj sędziowie mieli zasłonięty widok, sytuacja jedna na tysiąc - powiedział ekspert.
Lyczmański jest pod dużym wrażeniem całego zespołu sędziowskiego. Chwalił także arbitrów, którzy byli odpowiedzialni za system VAR. Były sędzia międzynarodowy docenia kolejny świetny występ Marciniaka w prestiżowym meczu o wielkiej stawce.
- Świetna praca zespołu, całe spotkanie pod kontrolą, perfekcyjne zarządzanie. Młodzi sędziowie powinni obejrzeć ten mecz i się uczyć. To materiał szkoleniowy. Nie było kartek za nierozważne faule, co oznacza, że zawodnicy czuli respekt do Marciniaka - zakończył ekspert.