Maciej Rybus stał się negatywną postacią, po tym jak pozostał w Rosji, mimo rozpoczęcia wojny w Ukrainie przez Władimira Putina niespełna trzy lata temu. Piłkarz tłumaczył to względami rodzinnymi, co wywołało ogromne kontrowersje.
Jego śladami poszła Gabriela Grzywińska, która reprezentuje barwy Zenita Sankt Petersburg. 28-latka udzieliła niedawno wywiadu portalowi sport24.ru. Opowiedziała w nim m.in. o groźbach, jakie otrzymywała od polskich kibiców.
Powodem ataków była jej decyzja o pozostaniu w kraju agresora. - Kiedy właśnie przeniosłam się do Zenita, wszystko było w porządku. Nie spotkałam się z ani jedną negatywną opinią - powiedziała pomocniczka.
ZOBACZ WIDEO: Śmiać się czy płakać? Tak gra w piłkę gwiazdor MMA
- A potem wszyscy oszaleli: w telewizji, w prasie mówili o mnie paskudne rzeczy, w komentarzach pisali nieprzyzwoite słowa, których nawet nie chcę mówić. Napisali: "Nie przyjeżdżaj do Polski, zabijemy cię" - dodała.
Zdaniem Gabrieli Grzywińskiej, kobieca piłka nożna jest lekceważona. W tej kwestii nawiązała do Polski.
- W Polsce często mówiono mi, że moje miejsce jest w kuchni, a moich kolegów z klasy, którzy mają krótkie włosy, nazywa się ogólnie mężczyznami. To straszne i nieprzyjemne - przyznała piłkarka, która w Rosji czuje się bardziej doceniana, dodając, że uprzedzenia... są tam mniejsze.
28-latka w obecnym sezonie jest jedną z gwiazd ligi rosyjskiej. W szesnastu meczach ligowych strzeliła dziewiętnaście goli. Mimo solidnej gry, jej powrót do reprezentacji Polski wydaje się mało prawdopodobny.