Kabaret. Hiszpanie ujawnili, co sędzia wpisał w protokole po El Clasico

Getty Images / Na zdjęciu: Gil Manzano
Getty Images / Na zdjęciu: Gil Manzano

Nie milkną echa na temat pracy arbitra w niedzielnym finale Superpucharu Hiszpanii, w którym Barcelona pokonała 5:2 Real Madryt. Na światło dzienne wychodzą kolejne wpadki sędziego.

Głównym arbitrem finałowego El Clasico był znany hiszpański sędzia Jesus Gil Manzano. Jego dyspozycja podczas niedzielnego meczu pozostawiała wiele do życzenia.

Według "Mundo Deportivo" to, że na sędziego nie wylała się potężna fala krytyki, zawdzięcza on rezultatowi meczu. Media uznały, że skoro było aż 5:2, to nie ma co aż tyle miejsca poświęcać pracy Manzano.

Mimo wszystko dziennikarze nadal wytykają potknięcia trójki sędziowskiej. Teraz zwracają uwagę na to, że arbiter główny nie dostrzegł ewidentnego rzutu karnego na Gavim. W 35. minucie hiszpański pomocnik został sfaulowany, a "jedenastka" nie została podyktowana.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Mijał rywali jak tyczki. Tak gra "Benja Messi"

Następnie zarzucają Manzano, że nie pokazał od razu czerwonej kartki Wojciechowi Szczęsnemu za faul na Kylianie Mbappe. W obu sytuacjach potrzebował sędzia potwierdzenia VAR-u.

Inne kontrowersje to m.in. brak drugiej żółtej kartki dla Eduardo Camavingi oraz Viniciusa.

Jeden z hiszpańskich dziennikarzy Xavier Bosch dostrzegł nieprawidłowości także w protokole pomeczowym, za który odpowiedzialny był wcześniej wspomniany sędzia.

Jesus Gil Manzano jako piątego strzelca zapisał Alejandro Balde, mimo że hiszpański obrońca trafił do siatki jako czwarty. Natomiast według arbitra głównego to Raphinha ma asystę oraz bramkę przy golu na 4:1.

Oprócz tych pomyłek Manzano błędnie wpisał również minuty goli, ponieważ Balde zdobył bramkę w doliczonym czasie gry pierwszej połowy, a w protokole widnieje 55. minuta.

Przez ten błąd wychodzi na to, że gola piąty, którego w 48. minucie strzelił Raphinha według protokołu sędziego był czwarty.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty