Carlo Ancelotti nie wskazał winnych, ale niedzielny mecz z FC Barceloną w Superpucharze Hiszpanii (2:5) pokazał potrzebę wzmocnienia zespołu. Choć debata o przyszłości trenera odbędzie się później, to już teraz wiadomo, że Real Madryt musi działać.
Włoch w tym momencie nie musi obawiać się zwolnienia, ale dziennik "Marca" podaje, że w najbliższym czasie dojdzie do spotkania najważniejszych osób w klubie, by przedyskutować sytuację. 2:9 w ostatnich dwóch El Elasico mocno nadszarpnęły pozycję szkoleniowca, ale ostateczne decyzje i tak mają zapaść dopiero po sezonie.
Porażki na arenie międzynarodowej są szczególnie bolesne dla Florentino Pereza. Choć to tylko Superpuchar Hiszpanii, to sposób, w jaki drużyna przegrała, jest nie do zaakceptowania. "Królewscy" muszą teraz skupić się na przyszłych meczach, w tym z Celtą Vigo w lidze i w Pucharze Króla.
Florentino Perez był wyraźnie zaniepokojony podczas meczu. Klub musi teraz skupić się na kolejnych spotkaniach, ale nie może zapomnieć o potrzebie zmian. Wzmocnienia na prawej stronie są priorytetem, a jednym z rozważanych transferów jest Trent Alexander-Arnold.
Problemem jest także środek obrony, gdzie Aurelien Tchouameni nie spełnia oczekiwań. Mimo to, klub nie planuje nowych transferów na tę pozycję, licząc na młodych zawodników z akademii, jak Raul Asencio, który już pokazał swój potencjał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Mijał rywali jak tyczki. Tak gra "Benja Messi"