Spotkanie w meczu 1/32 z grającym na 5. poziomie zespołem Tamworth FC miało być dla Tottenhamu przyjemnym styczniowym popołudniem. Tymczasem Koguty musiały z przeciwnikiem walczyć aż przez 120 minut, aby udowodnić swoją wyższość.
Przewaga gości momentami była wręcz miażdżąca. Ambitni gospodarze mieli w kilku momentach sporo szczęścia, ale ostatecznie w regulaminowym czasie nie dali się zaskoczyć faworytowi.
Tottenham przełamał rywala dopiero w jedenastej minucie dogrywki. Wówczas piłkę we własnej bramce umieścił Nathan Tshikuna. Dwie minuty po zmianie stron gospodarzy marzeń pozbawił Dejan Kulusevski wykorzystując dogranie Heung-Min Sona. Wynik gry w 118. minucie ustalił Brennan Johnson.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: koszmarny błąd w meczu Bayernu. Co on zrobił?!
Rzuty karne wyłoniły lepszego w potyczce Hull City z Doncaster Rovers. Goście otworzyli wynik w 51. minucie, miejscowi wyrównali na dziesięć minut przed końcem. Rzuty karne Joe Ironside'a. Później jednak przyjezdni nie mylili się. Gospodarze mieli wszystko w swoich nogach. W ostatniej serii "jedenastkę" zmarnował jednak Mason Burstow, a w dodatkowej kolejce pomylił się Alfie Jones.
1/32 finału Pucharu Anglii:
Tamworth FC - Tottenham Hotspur 0:3 (0:0, 0:0)
0:1 - Tshikuna (sam.) 101'
0:2 - Kulusevski 107'
0:3 - Johnson 118'
Hull City - Doncaster Rovers 1:1 (1:1, 0:0) k. 4:5
0:1 - Molyneux 51'
1:1 - Puerta 80'