Gwiazda reprezentacji Francji trafi do więzienia? Oto, co zrobił

Getty Images / John Berry / Na zdjęciu: Wissam Ben Yedder
Getty Images / John Berry / Na zdjęciu: Wissam Ben Yedder

Strzelił 16 goli w poprzednim sezonie w Ligue 1. Wissam Ben Yedder nie powinien mieć więc problemów ze znalezieniem nowego pracodawcy. Liczne występki z ostatnich dwóch lat sprawia, że prawdopodobnie kibice już nigdy nie zobaczą go na murawie.

Maciej Kanczak - Piłka Nożna

13 listopada, były gracz AS Monaco został skazany przez sąd w Nicei na 2,5 roku więzienia w zawieszeniu za napaść seksualną, jazdę pod wpływem alkoholu oraz ucieczkę przed stróżami prawa. W niedługim czasie powinny zostać ogłoszone również wyroki w innych sprawach, o które jest oskarżany 34-letni napastnik.

Upośledzona pamięć

Napaść seksualna, miała miejsce 6 września, a ze szczegółami opisywało ją "L'Equipe". Ben Yedder odwiózł swojego syna do żony, z którą jest w trakcie sprawy rozwodowej (o czym więcej za chwilę) i wrócił do miasteczka Cap-d'Ail, gdzie na co dzień mieszka. Zatrzymał się przy nadmorskim parkingu, gdzie w samotności spożywał alkohol. Po jakimś czasie dołączył do grupki młodych ludzi, z którymi spędził trochę czasu. Dwójce z nich - chłopakowi i dziewczynie zaoferował podwózkę do domu. Gdy zawiózł na miejsce chłopaka, został sam z 23-latką, która wzbudziła jego zainteresowanie.

Próbował ją dotykać i całować, ale gdy zauważył jej przerażenie, przesiadł się na tylne siedzenie i zaczął się przy niej onanizować. Wystraszona dziewczyna uciekła i wkrótce o całej sprawie poinformowała policję. Ta rozpoczęła pościg za piłkarzem, który pod wpływem alkoholu jeździł po Cap-d'Ail. W końcu stróżom prawa udało się go dopaść, a badanie alkomatem wykazało 0,7 promila. - Nie pamiętam w ogóle, co się wtedy stało. Przez alkohol cierpię na upośledzenie pamięci - przyzna później przed sądem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Bramkarz był bezradny. Kapitalny gol w Hiszpanii

Za napaść na tle seksualnym Ben Yedderowi groziło nawet 10 lat więzienia. Prokuratura wystąpiła z wnioskiem o areszt tymczasowy do czasu zakończenia procesu, aby prowodyr nie wywierał presji na ofierze. Sędzia ds. wolności i zatrzymań (JLD) nie przychylił się jednak do tego wniosku. Skończyło się na nadzorze sądowym, zakazie opuszczania Alp Nadmorskich oraz wychodzenia z domu w godzinach 22-6. Ben Yedder nie mógł też odwiedzać klubów nocnych oraz musiał poddać się przymusowemu leczeniu.

15 października przed nicejskim sądem ruszyła sprawa 19-krotnego reprezentanta Francji. Zajmujący się jego obroną, Hasna Louza i Marie Roumiantseva, podkreślały, że ich klient żałuje popełnionego czynu i szczerze współczuje swojej ofierze. Louza przyznała również: - Przez dwa tygodnie był zamknięty w specjalnym ośrodku w Nicei, gdzie przechodził detoksykację, a po jego opuszczeniu uczestniczy w cotygodniowych spotkaniach anonimowych alkoholików i jest stale monitorowany.

Sąd kupił te zapewnienia, bo skończyło się na wspomnianej karze 2,5 roku więzienia w zawieszeniu. Do tego Ben Yedder musi zapłacić ofierze 6,5 tys. euro zadośćuczynienia (5 tys. za szkody moralne i 1,5 tys. za pomoc prawną), choć strona oskarżająca pierwotnie wystąpiła o kwotę 25 tys. euro. Piłkarz został również obciążony grzywną w wysokości 5 tys. euro oraz na pół roku stracił prawo jazdy.

Wrześniowa napaść to nie było jednak w przypadku Ben Yeddera pierwsze tego typu przestępstwo. Jego kartoteka od dwóch lat jest pełna innych, równie obrzydliwych wyskoków.

Miliony za milczenie

Pierwszy z nich miał miejsce we wrześniu 2022 r., gdy Ben Yedder wraz z kolegami bawił w klubie La Rascasse. Tam poznał dwie zawodniczki żeńskiej drużyny AS Monaco. Z jedną długo flirtował, a z drugą się przespał. Zdaniem gracza o tunezyjskich korzeniach wszystko odbyło się za obopólną zgodą. Dziewczyny oskarżyły go jednak o gwałt i dopiero kwota 1,6 mln euro sprawiła, że nie podjęły w związku z tym żadnych kroków prawnych.

Gwiazda drużyny z księstwa nie uniknęła już jednak odpowiedzialności prawie rok później. W lipcu wespół z bratem Sabrim został oskarżony o gwałt na 18- i 19-latce. Obaj trafili do aresztu i wyszli dopiero za kaucją w wysokości 900 tys. euro. W oczekiwaniu na proces, bracia Ben Yedder objęci zostali sądowym nadzorem.

Najgłośniejszym echem odbiły się jednak oskarżenia jego żony z maja 2023. Jak informowało "L'Equipe", Wissam wobec pani Leiny, poślubionej dwa lata wcześniej, miał stosować przemoc fizyczną i psychiczną, a po jednym z pobić miało dojść do jej całkowitej niezdolności przez osiem dni. Ben Yedder trafił do aresztu tymczasowego, z którego szybko wyszedł ze względu na brak dowodów. W lutym 2024 kobieta wystosowała kolejne oskarżenia. Tym razem chodziło o groźby, wyzwiska i przemoc ekonomiczną. 27 grudnia ruszy proces w tej sprawie.

Jak to się stało, że w ostatnim czasie o tym znakomitym napastniku (259 goli w barwach FC Tolouse, Sevilla CF i AS Monaco) słyszy się wyłącznie z powodów pozasportowych? Na osi czasu umiejscowić trzeba dwa wydarzenia, które zdają się mieć niebagatelny wpływ na jego życiową postawę.

Odstrzelony przed mundialem

Pierwsze to brak nominacji na MŚ 2022, na których występ był celem Ben Yeddera. W reprezentacji Francji zadebiutował w marcu 2018 i przez kolejne cztery lata uzbierał 19 występów i 3 gole. Jak więc widać w barwach trójkolorowych grywał nieregularnie, ale jego marzenia nie były pozbawione merytorycznych podstaw. W sezonie 2021-22 był bowiem wicekrólem strzelców ligi francuskiej (25 trafień), będąc gorszym jedynie od Kyliana Mbappe. Sęk w tym, że od początku kampanii 2022-23 w barwach ASM zawodził na całej linii. Pierwszą bramkę w Ligue 1 zdobył dopiero w 8. kolejce. Nie został również powołany na wrześniowe boje w Lidze Narodów, z Austrią i Chorwacją, które były końcowym etapem przygotowań przed azjatyckim mundialem.

Ben Yedder nie zamierzał jednak się poddawać. - Nigdy z niczego nie zrezygnowałem, wciąż daję z siebie wszystko. Wszyscy wiemy, jak zacięta jest rywalizacja o miejsce w kadrze na MŚ. Wszystko zależeć będzie od trenera - przyznał w rozmowie z Canal+. Aby być w jeszcze lepszej formie, zatrudnił dwóch specjalistów od przygotowania fizycznego. Indywidualne treningi przyniosły pożądane efekty, bo do połowy listopada w 12 meczach we wszystkich rozgrywkach strzelił 8 goli.

Na selekcjonerze Les Bleus, Didierze Deschampsie nie zrobiło to jednak wrażenia. - Jest rozczarowany. Nie jest jednak dzieckiem, ma doświadczenie i wiedział, że sytuacja może tak się potoczyć - skomentował brak powołania dla podopiecznego, szkoleniowiec Monaco, Philippe Clement.

Los zdawał się jednak do niego uśmiechać, gdyż kontuzje wkluczyły z gry na mundialu, najpierw Christophera Nkunku, a później Karima Benzemę. Mimo to DD w dalszym ciągu nie zdecydował się na nominację dla Ben-Yeddera. A to, jak przyznał później na łamach "l'Equipe", kompletnie dobiło go psychicznie.

Oszukany i zdradzony

Drugi to patologiczny układ ze swoją agencją menedżerską, Sport Cover i jej przedstawicielem, Meissą N'Diaye, która od 2012 r. kontrolowała piłkarza do tego stopnia, że ten... nie znał nawet kodu PIN do swojej karty bankomatowej! Ta chora konfiguracja trwałaby pewnie w najlepsze, gdyby nie wydarzenia z 2023 roku.

Francuz z mediów dowiedział się wówczas, że został przez hiszpański sąd skazany na sześć miesięcy więzienia w zawieszeniu i ukarany grzywną w wysokości 133 799 euro za przestępstwa podatkowe z czasów gry w Sevilli. Ben Yedder nie zapłacił bowiem w terminie podatków za 2017 rok. Zawodnik był świadom swoich problemów z hiszpańskim fiskusem i w 2019 r. zapłacił ponad 200 tys. euro zaległych podatków, ale ukarany został za nieuwzględnienie dochodu z majątku ruchomego oraz niezgłoszenie umowy sponsorskiej z Adidasem.

To była ta kropla, która przelała czarę goryczy, tym bardziej że w agencji Ben Yedder miał również specjalnego człowieka od kwestii finansowych - Brahimę Kinane.
Zawodnik czuł się zawiedziony i oszukany postawą Sport Cover. Zdecydował się zakończyć współpracę z agencją. Wkrótce okazało się jednak, że ta podrobiła jego podpis i piłkarz cały czas miał z nią ważną umowę. Sprawa znalazła finał w sądzie, a od tego czasu głównym doradcą Ben Yeddera została jego mecenas, pani Louza.

Ben Yedder w tym czasie odchodzi od żony i dziecka, odsuwa się od rodziny i przestaje ufać ludziom. Popada w alkoholizm. Mimo znakomitego sezonu 2023-24 w AS Monaco (16 goli w Ligue 1, do tego cztery w Coupe de France), klub ze Stade Louis II nie decyduje się przedłużyć z nim umowy, pomny jego pozaboiskowych problemów.

Boisko czy więzienie?

W niedawnym wywiadzie dla "L'Equipe", który był swoistą spowiedzią francuskiego napastnika, ten kajał się: - To dla mnie trudny okres, miałem liczne problemy - z żoną, z agentami. To wszystko zaczęło się dwa lata temu i od tego czasu trwają moje trudności.

Opowiedział również, co się działo tego wrześniowego wieczoru, kiedy zdecydował się na swoje niegodziwe zachowanie. – Wypiłem dwie butelki whisky i pod wpływem alkoholu nie byłem sobą, na trzeźwo nigdy bym się tak nie zachował.

Dodał również: - Jestem samotny, trudno mi teraz komukolwiek zaufać, zawiodłem się na wielu osobach. Ukojenia szukałem w alkoholu, ale wiem, że to największy błąd mojego życia.

Jego adwokat stwierdziła z kolei: - Nie chodzi nam o usprawiedliwienie, ale zrozumienie. To ktoś, kto cierpi i podjął działania, aby naprawić wszystkie krzywdy.

Ben Yedder ma nadzieję, że już wkrótce będzie mógł wznowić treningi i jeszcze wrócić na boisko. Na wokandzie są jednak jeszcze dwie inne sprawy z nim na ławie oskarżonych. I tym razem wcale nie musi się skończyć na kolejnym wyroku w zawieszeniu.

Komentarze (1)
avatar
Bogdan Lautsch
49 min temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A kiedy ekipa 13 grudnia pójdzie siedzieć !!!!!