Hansi Flick nie krył rozczarowania po remisie FC Barcelony na Benito Villamarin z Realem Betis (2:2, więcej TUTAJ). Niemiecki szkoleniowiec podkreślił, że jego zespół potrzebował zwycięstwa, a początek spotkania był daleki od oczekiwań.
Dopiero po strzeleniu gola przez Roberta Lewandowskiego (w 39. minucie), drużyna z Katalonii zaczęła grać lepiej, jednak druga połowa nie przyniosła oczekiwanej poprawy.
Flick zdecydował się wtedy na zmiany kluczowych zawodników, takich jak: Dani Olmo, Raphinha, Lewandowski i Pedri, tłumacząc to zbliżającym się meczem z Borussią Dortmund w Lidze Mistrzów (w środę 11.12., o godz. 21:00).
ZOBACZ WIDEO: Ronaldinho ciągle to ma! Takie bramki chce się oglądać
- Potrzebowaliśmy "świeżych nóg", dlatego dokonałem zmian, ale myślałem już o środzie, ponieważ przed nami ważny mecz w Lidze Mistrzów. Nie ma jednak usprawiedliwienia dla straty dwóch punktów - przyznał, cytowany przez "Mundo Deportivo".
Analizując ostatnie wyniki, Flick zauważył, że zespół musi poprawić swoją grę, zwłaszcza na wyjazdach. Zwrócił uwagę na konieczność lepszego zgrania i kontrolowania gry, co pozwoliłoby na unikanie długich podań, które nie są mocną stroną Dumy Katalonii.
W kontekście kontrowersyjnej sytuacji z rzutem karnym (w 68. minucie) i czerwoną kartką dla Niemca, Flick przyznał, że nie zamierza komentować decyzji sędziego, mimo że było to dla niego zaskakujące. Dodał, że zaakceptował decyzję arbitra, choć wyraził swoje rozczarowanie, podkreślając, że nigdy wcześniej nie spotkał się z podobną sytuacją.