To było dobre spotkanie. Co prawda przez blisko pół godziny Raków Częstochowa dominował i spokojnie mógł strzelić kilka goli, ale później Motor Lublin doszedł do głosu, zdobył bramkę wyrównującą i zrobiło się ciekawie.
- Raków strzelił gola i myślę, że mógł pokusić się o wyższe prowadzenie. To była część spotkania, w której najbardziej nas zdominował i zasługiwał na przynajmniej dwie bramki przewagi, natomiast po przetrwaniu tego momentu odrobiliśmy straty, zaczęliśmy trochę szybciej operować piłką i mieć nad nią większą kontrolę. Wcześniej zbyt łatwo traciliśmy piłkę i zrobił się mecz faz przejściowych, co było idealne dla Rakowa - mówił trener Motoru Mateusz Stolarski na konferencji prasowej.
- Po strzelonym golu dostaliśmy trochę tlenu. Oczywiście Raków miał częściej piłkę, ale już tak mocno nam nie zagrażał. Gdyby jednak Raków schodził na przerwę z przewagą jednej lub dwóch bramek, to nie mielibyśmy pretensji - komentował trener Motoru.
Zwrócił też uwagę, że w drugiej połowie jego zespół był bardziej stabilny. Pochwalił też swojego bramkarza. - To on utrzymał nas przy życiu na początku i przegrywaliśmy tylko 0:1 - przyznał.
ZOBACZ WIDEO: Ronaldinho ciągle to ma! Takie bramki chce się oglądać
- Cenimy ten punkt, choć jesteśmy ambitni i chcielibyśmy dowieźć prowadzenie do końca - mówił Stolarski.
Motor zakończył 2024 rok jako najlepszy z beniaminków. Co prawda nie udało się wygrać piątego meczu z rzędu, ale i tak trener Stolarski był zadowolony z tego, co jego zespół zrobił na przestrzeni ostatnich miesięcy.
- Mamy 28 punktów i całkiem niezłą zaliczkę, by zrealizować nasz cel, czyli 40 punktów w całym sezonie - powiedział.
- Nie chciałbym za bardzo wybiegać w przyszłość i mówić, że w przyszłym sezonie spróbujemy pobić Raków i być mistrzem Polski. Zawsze powtarzam: Motor Lublin powinien rywalizować sam ze sobą, każdego dnia stawiać sobie coraz wyższe cele. I my tak robimy. Mamy wszelkie możliwości, by w przyszłości myśleć o czymś dużym, ale nie chciałbym się zamykać w ramy czasowe - zaznaczył.
- Przed sezonem założyłem sobie, że wielkim sukcesem byłoby zajęcie najwyższego miejsca w Ekstraklasie w historii klubu, czyli dziewiątego. Chciałbym, żebyśmy spróbowali pobić ten wynik - podsumował trener Stolarski.