Krzysztof Piątek od 1 września czekał na spotkanie, w którym uda mu się co najmniej dwukrotnie pokonać bramkarza rywali. Polski napastnik błysnął w minionej kolejce i został wybrany graczem meczu. Trzy dni wcześniej strzelił również gola na wagę remisu w europejskich pucharach przeciwko Petrocub Hincesti z rzutu karnego.
Polak błyszczy i znowu przypomniał o sobie tureckim kibicom. Z dorobkiem ośmiu bramek zajmuje ex aequo trzecie miejsce w klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników Super Lig.
Do liderującego Ciro Immobile traci raptem gola. - W Basaksehir jest kilku dobrych graczy, takich jak Crepso, Turuc, Fugeiredo i Keman. Piątek jest jednak najlepszym piłkarzem tej drużyny. To lider - mówi WP SportoweFakty Arda Erol z fanatik.com.tr.
ZOBACZ WIDEO: Ronaldinho ciągle to ma! Takie bramki chce się oglądać
- Jest również jednym z najlepszych napastników w rozgrywkach. Bywa natomiast chimeryczny. Na przykład we wrześniu z Antalyasporem zdobył hat-tricka, a potem grał słabiej kilka następnych spotkań. Z drugiej strony to nie jest tylko jego wina. Basaksehir zawodzi w tym sezonie i spisuje się znacznie poniżej oczekiwań. Napastnikowi wtedy również trudniej strzelać bramki - dodaje turecki.
Wtedy rozkochał w sobie Europę
W przeszłości Piątek robił furorę we Włoszech, błyszcząc w barwach Genoa CFC. W sezonie 2018/19 strzelił dla niej 13 bramek. Jeszcze zimą zapracował na transfer do AC Milanu, który wyłożył za niego 35 milionów euro. Polski napastnik w 2020 roku trafił do Herthy Berlin. Później grał jeszcze w ACF Fiorentinie i US Salernitanie 1919.
Nasuwa się pytanie, czy jego bogate CV, to już historia. Zapytaliśmy o to Erola. - Nie będzie mu łatwo o transfer do najlepszych europejskich lig. Wykres jego formy jest mimo wszystko niestabilny. Być może zainteresuje się nim jakiś zespół dolnej części tabeli, jeśli w ogóle Piątek będzie zainteresowany takim kierunkiem - zastawia się Erol.
- Na razie nie ma żadnych plotek o jego przenosinach, nawet do innego tureckiego klubu. Galatasaray ma Victora Osimhena i Michy'ego Batshuayia, Fenerbahçe Youssefa En-Nesyriego, Edina Dzeko i Cenka Tosuna. W Besiktasie panuje kryzys zarządzania. Dlatego raczej nie jest prawdopodobne, że Piątek trafi do któregoś z tureckich mocarstw. Zresztą i tak zarząd Istanbul Basaksehiru nie pozwoli mu odejść w styczniu - dodaje dziennikarz.
Piątek tak łatwo się nie zatrzyma
Czego Turcy spodziewają się po Piątku w tym sezonie? - To piłkarz, który lubi się rozkręcać. W ubiegłym sezonie zaczął poniżej oczekiwań, ale trener Atan nie stracił do niego zaufania. W pewnej chwili odblokował się i zaczął strzelać. Ostatecznie w 59 spotkaniach trafił do siatki 32 razy, do czego dołożył trzy asysty. Nie mam wątpliwości, że Piątek potrafi przesądzać o wyniku i nie raz w tym sezonie może to pokazać - zapewnia Erol.
- Jeśli Basaksehir poprawi grę i zacznie częściej wygrywać, myślę że to przełoży się na zdecydowanie więcej bramek polskiego napastnika. Być może uda mu się strzelić co najmniej 20 goli w rozgrywkach ligowych - dodaje ekspert ligi tureckiej.
Co z Szyszem?
Oprócz Piątka barwy Basaksehiru reprezentuje jeszcze jeden Polak, Patryk Szysz. Poważna kontuzja kolana wyhamowała rozwój kariery byłego zawodnika KGHM Zagłębia Lubin. Napastnik pauzował od maja ubiegłego roku, a do gry wrócił dopiero pod koniec listopada bieżącego.
- W zeszłym sezonie był filarem drużyny. Po kontuzji łąkotki wypadł ze składu. Nie ma go na liście UEFA. Zagrał tylko raz, w ostatni weekend przeciwko Goztepeke SK, ale raptem 8 minut. Być może w nadchodzących tygodniach będziemy mogli go widywać częściej - zdradza Erol.
Istanbul Basaksekir - Hatayspor w niedzielę (08.12 o godz. 17:00).
Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
..śmiejecie się z ligi tureckiej a jest 2 x lepsza od naszej patoli