Matty Cash jest pewnym punktem Aston Villi. Polski piłkarz cieszy się dużym zaufaniem trenera Unaia Emery'ego i odpłaca się dobrymi występami. Biorąc pod uwagę jego formę w rozgrywkach Premier League i Ligi Mistrzów, można żałować, że spotkania reprezentacji Polski obserwuje z perspektywy domowej kanapy.
W środę (4 grudnia) Aston Villa pokonała u siebie Brentford FC 3:1. Wygrana drużyny z Birmingham ani przez moment nie była zagrożona i ogromna w tym zasługa Casha. Polski obrońca zdobył jedną z bramek, a do tego dobrze grał w defensywie.
Jego występ doceniły angielskie media. Dziennikarz portalu birminghamlive.co.uk nazwał go nawet "polskim Cafu". "Jestem zachwycony Cashem, który strzelił swojego pierwszego ligowego gola od 15 miesięcy. Zaimponował już w zeszłym tygodniu przeciwko Juventusowi i teraz zaliczył kolejny dobry występ" - czytamy. Nota Polaka? "Ósemka" w dziesięciostopniowej skali.
ZOBACZ WIDEO: Tego nie powstydziłby się nawet Ronaldo. Co za bramka!
Nieco niżej - bo na 7,5 - Casha ocenił portal astonvilla.news. "Ten gol bardzo wzmocnił pewność siebie Casha. Dobrym strzałem pokonał bramkarza. Trzeba jednak przyznać, że nie był zbyt przekonujący, gdy nadchodziły ataki rywali" - uargumentowano.
Z kolei według Sky Sports Cash był jednym z najlepszych zawodników Aston Villi na boisku. Dostał "ósemkę", a wyżej oceniono tylko napastników: Olliego Watkinsa i Morgana Rogersa, którzy dostali "dziewiątki".
Po wygranej nad Brentford Aston Villa zajmuje siódme miejsce w tabeli i ma 22 punkty. Strata do pozycji gwarantującej grę w Lidze Mistrzów wynosi 4 "oczka".
Dodajmy, że Cafu to legendarny brazylijski obrońca, który z drużyną narodową dwukrotnie sięgnął po mistrzostwo świata i raz był wicemistrzem. Grał także dla Romy, Milanu i Realu Saragossa.