To nie żart. Zobaczył dwie żółte kartki w pięć sekund

Twitter / Screen / TVP Sport / Na zdjęciu: Andrej Lukić zapisał się w historii polskiej piłki nożnej
Twitter / Screen / TVP Sport / Na zdjęciu: Andrej Lukić zapisał się w historii polskiej piłki nożnej

Zawodnik Ruchu Chorzów Andrej Lukić dokonał nie lada sztuki w środowym meczu Pucharu Polski. Chorwat otrzymał dwie żółte kartki w pięć sekund i osłabił swój zespół.

"5 sekund" to kultowa gra towarzyska, w której masz tylko pięć sekund, aby odpowiedzieć na pytanie. Gra przeznaczona dla 3-6 graczy powyżej 8. roku życia, a średni czas rozgrywki wynosi 10-15 minut.

Co innego można zrobić w pięć sekund? Można np. otrzymać dwie żółte kartki od sędziego w meczu piłkarskim. I to właśnie zrobił Andrej Lukić z Ruchu Chorzów w środowym meczu 1/8 finału Pucharu Polski z Unią Skierniewice.

Była 74. minuta spotkania. Ruch chwilę wcześniej strzelił gola na 2:0 i kontrolował sytuację na boisku. Pierwszoligowiec miał przewagę, ale Lukić zapewnił kolegom z zespołu pewne trudności.

Co prawda nie miało to wpływu na wynik. Ten nie zmienił się do końcowego gwizdka i "Niebiescy" awansowali do ćwierćfinału, natomiast trudno przejść obojętnie obok zachowania 30-letniego obrońcy.

Spójrzmy. Pierwsza żółta kartka była efektem faulu w środkowej strefie boiska, co sędzia Albert Różycki (swoją drogą ze Skierniewic) pokazał w dość plastycznym stylu. Ale Chorwat nie zgadzał się z decyzją arbitra i ruszył do niego z pretensjami, za co po kilku sekundach został ukarany drugą żółtą kartką i musiał opuścić boisko.

Zobacz zachowanie Lukicia:

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Wow. Takie gole to naprawdę rzadkość

Komentarze (0)